Nie była aż taka ciężka... No dobra trochę. W jej kalendarzu zauważyłem że za 3 dni ma urodziny, Jezu co ja jej kupię? Mniejsza o to. Kiedy wyszliśmy od dziewczyn zadzwonił do nas menager z prośbą o przyjście do studia
-Ale my nie możemy, i..-chciałem dokończyć ale przerwał mi
-To pilne!- krzyknął przez telefon
-Za 15 minut będziemy...
Podeszliśmy do mnie po auto i wyruszyliśmy. Byliśmy tam na czas.
-Chłopaki, macie propozycje wyjechania w trasę. Chcecie?
-Pewnie!!-krzyknęliśmy po czym zrobiliśmy wielki uścisk grupowy.
Później omówiliśmy szczegóły. Jedziemy w rasę po Polsce i trochę po świecie. Warunkiem jest to że musimy napisać nową piosenkę. Nie spodziewaliśmy się takiej propozycji. Jest super.
~Leondre~
Musieliśmy nasze zwycięstwo uczcić. U nas w parku zawsze w czwartki wieczorem są koncerty. Stwierdziliśmy że pójdziemy. Chcieliśmy iść z dziewczynami więc zadzwoniliśmy do Kate:
-Hej miśku!
-Co ty taki zadowolony?
-Jutro się dowiesz. Idziesz ze mną i z Charlsem dziś do parku na koncert?
-Sorry ale umówiłam się już z..-powiedziała
-ŻE CO TY ZROBIŁAŚ?!- wrzasnąłem wściekły
-No umówiłam się z koleżanką. Ale tam będziemy. Nie bądź taki zazdrosny Leo bo to się źle skończy..- powiedziała spokojnym tonem
-Dobrze przepraszam misia! Siora idzie?
-Niestety...
-Dobra kończę mała!
-Paa!
Dlaczego umówiła się z koleżanką i nie powiedziała mi jaka to? Pewnie zapomniała...
~Kate~
Kiedy chłopcy wyszli chwilę później przyszła do mnie Doris.
-Hej
-Cześć piękna! Wiem już co będziemy robić!!
-Słucham.
-Pójdziemy do parku na koncert kogoś tam.
-Okey. O której?
-Za 1 godzinę.
-To idę się przygotować chodź pomożesz mi wybrać coś do ubrania.
-Już idę!
-Po chwili namysłu wybrałyśmy tą sukienkę:
Później okazało się że się znamy bo Doris przyszła do nas do szkoły na wymianę.
Przebrałam się i pokazałam jak wyglądam.
-I jak?
-Idealnie! Chodź musimy już wyjść.
-No to idziemy.
Po paru minutach byłyśmy już na miejscu. Leosia nie widziałam :(
Ciągle gadałyśmy i śmiałyśmy się wtedy zauważyłam że dziwnie się na mnie patrzy.
-Coo? Pobrudziłam się gdzieś?
-Niee.. Chodź na chwilę.-powiedziała i wzięła mnie za rękę na ławkę oddalonej od sceny.
-Muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?
-Bo ja...-nie dokończyła bo przerwał jej Leo.
~Leo~
-Misia!!
-Leoś!! -krzyknęłam i wskoczyła na mnie a ja ją obkęciłem
-Kochany..
-Tęskniłem wiesz? Z kim przyszłaś?
-Z...-chciała dokończyć ale jej już nie było
-Nie ważne. Mam wspaniałą wiadomość!
-Jaką Lewku?
-Jadę w trasę!
-To nie tak fajnie bo nie będziemy się widzieć...- posmutniałam
-Kto tak powiedział? Mogę wziąść jedną osobę!
-Kogo weźmiesz?
-Pomyślmy? Ciebie? Niee... Wezmę Charliego!
-Nie śmieszne-powiedziałam, odwróciłam się i chciałam iść ale..
-Nie! Kate. Żartowałem!!-powiedział łapiąc mnie szybko za nadgarstek
-Żarty mają być śmieszne.
-No ale mi nie wychodzi-powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem
-Kocham Cię
-Ja ciebie też i Ciebie zabieram.
-To nie żart?
-Nope.-powiedział przytulając mnie.
-Idziemy?
-Pewnie! Gdzie twój przyjaciel?
-Został w domu.Uczy się.
-Aha. Chloe dalej śpi bidulka..
-Grają chodź!!
Jakiś zaczynający zespół wszedł na scenę. Grali nieźle.
-Leoś..
-Taak?
-Co powiedzą na nas Bambinos?
-Gdybym to wiedział to bym ci powiedział.
-Powiesz im?
-Na koncertach pewnie się wyda...
-Właśnie! Kiedy wyruszamy w trasę?
-Za tydzień, będzie ona po Polsce.
-Że co?!
-No jedziemy za tydzień wiem mało..
-Do Polski?!-powiedziała z łzami w oczach
- Przecież tam mieszkałaś zanim tu trafiłaś...
-Nic nie rozumiesz!-powiedział i wybiegła z płaczem
-Ale Kate!!-wrzeszczałem aby wróciła
Chciałem za nią pobiec ale pewne Bambinos do mnie podeszły z pytaniami dot. nas.
Kim ona jest? Jesteście razem? Kochasz ją? Jak długo się znacie?
Nie słuchałem ich i pobiegłem za nią. Znalazłem ją siedzącą pod drzewem całą zapłakaną i zmęczoną. Usiadłem obok niej i zacząłem
-Powiesz mi co się stało?
-Nie.
-Proszę... Misia...
-Nie mów tak do mnie.
Czułem się jakbym mówił do ściany.
-Kate ty wiesz jak bardzo mi na tobie zależy i znasz mnie, więc wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć. Kocham cię i nic tego nie zmieni, rozumiesz?-wziąłem jej głowę i przeciągnąłem do siebie. Znów nie odpowiadała.
-Rozumiesz?
-Rozumiem. Muszę ci mówić?
-Ma to duże znaczenie?
-Bardzo.
-To musisz. Może pokombinuje i zmienimy kraj.
-Ok... Gdy chodziłam tam do szkoły byłam lubiana i dość znana, lecz przyszedł tam jakiś chłopak- Daniel. Ciągle mnie popychał, bił i przezywał a ja nic nie mogłam zrobić bo wszyscy byli przeciwko mnie. Nikt mnie nie słuchał a jak chciałam iść do nauczycieli było jeszcze gorzej. Nie miałam tam życia. Nieustannie przezywana i kopana... Wszyscy mieli mnie za jakąś głupią. Ubierałam się wtedy inaczej, miałam inny styl. Daniel gdy wracałam po szkole szedł za mną i mnie napadł chciał....-nie umiała dokończyć bo tak bardzo płakała
-Już rozumiem.
-No i powiedział że takie ubrania są dla niego cudowne i żebym ubierała się tak codziennie to będę mu sprawiać przyjemność... Więc zmieniłam styl. Mój wcześniejszy był takiej zbuntowanej nastolatki a teraz... Zwykłej dziewczyny... Dlatego przyleciałam tutaj.
-Przeżyłaś wielką trałme. Pojedziesz tam i pokażesz że nigdy nie wolno się poddawać. Lubisz tamte ubrania?
-Już nie. Przyzwyczaiłam się do tego ubioru.
-Jeśli masz ochotę przebierz się w te ubrania.
-Dziękuję.-powiedziała już nie płacząc.
-Nie ma za co.
I poszliśmy do jej domu.
-Pa, misiaczku.
-Cześć Leoś.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo!
Dziś trochę dramatycznej.
Pamiętajcie o komentarzach.
Bajo!
Świetny <3 DRAMAT :* KIEDY KOLEJNY ?
OdpowiedzUsuńCudoooooooowna jak zwykle <3<3
OdpowiedzUsuńPzdr od Pandy<3<3
Aaa bardzo wciągające ;)
OdpowiedzUsuń