sobota, 27 lutego 2016

Rozdział XXXIV

~Kate~
Kiedy spałam było mi bardzo wygodnie, przytulałam się do Leosia a łóżko było miękkie...
Około 6 rano ktoś obudził mnie (pewnie też innych) wielki wrzask Leo
-Jesteśmy w Polsce!!!-wrzeszczał budząc mnie-Kate wstawaj! Polska czeka!!-
-Ogarnij się Leo! Ja chcę spać człowieku! Daj mi jeszcze pół godziny...-odparłam zamykając oczy
-No to ja pójdę zrobić śniadanie a ty sobie śpij...-powiedział wychodząc z pokoju. Próbowałam zasnąć. Nagle wbiegł Leo ze szklanką zimniej wody.
-Wstawaj!-zachęcał
-Wal się...-syknęłam. Nie powinnam chyba tego mówić. Moja głowa była mokra. Ughh... Zabiję tego gnoma... Wstałam i przytuliłam się do niego.
-Jeszcze tego pożałujesz...-szepnęłam mu do ucha. Poszłam wziąć ubrania na koncert. Chciałam... Leo złapał mnie od tyłu.
-Jeszcze nie skończyłem!-powiedział. Chwilę później puścił mnie i poszłam się przebrać i zrobić.


~Chloe~
Obudził mnie krzyk Leo... Jest dopiero szósta! Obudziłam się wtulona w Charliego. Pewnie znowu będzie nalegał abym mu powiedziała o Patryku. Nic nikomu nie powiem. Sprawa została już załatwiona i jest zamknięta. Dałam buziaka w czoło Charliemu i poszłam do łazienki.



Kiedy wróciłam Charliego już nie było. Może się obraził. Sprawdziłam jeszcze portale społecznościowe i poszłam na śniadanie.
-Dzień dobry!-przywitałam się
-Cześć!-powiedzieli wszyscy chórem. Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam z Charlsem do pokoju.
-Ślicznie wyglądasz.-odparł
-Dziękuję... O której zaczyna się koncert?-odpowiedziałam
-Najpierw próby, M&G...-wymieniał jeszcze kilka innych rzeczy-koncert dopiero o 16.
-Aha. To kiedy tam idziemy?-zapytałam
-Za 1,5 godziny. Jeszcze musimy poćwiczyć z Leo w autokarze.-powiedział zerkając w telefon.

~Kate~
Wróciliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam telewizję. Leciał mój ulubiony serial. Zanim się obejrzałam Leo już wychodził.
-Gdzie idziesz?
-Na próbę z Charlsem. Za pół godziny po ciebie przyjdę.
-A mam ci w czymś pomóc?
-Możesz poszukać czarnego cienkopisu.
-Oki.-powiedziałam kiedy on już wyszedł.

*30 MINUT PÓŹNIEJ*
-Już idziemy.-odparł uśmiechnięty
-Dobra. Tu masz ten cienkopis. I pilnuj mi się!-powiedziałam przytulając się do niego
-To ty się pilnuj! Będę na ciebie zerkać. Masz się mnie trzymać! Jak gdzieś idziesz mów to mi. Będziesz mieć ochroniarza z Chloe. Macie się trzymać razem przy nas lub przy nim.
-Dobrze tato.-odparłam.

~Chloe~
Charlie wrócił już z próby. Leżałam na łóżku a on się dołączył wtulając się we mnie.
-Masz się mnie lub kogokolwiek trzymać! Jak gdzieś idziesz to z ochroną lub z mamą Leo. Ważne żeby z kimś starszym od ciebie. Musisz się bardziej pilnować...-powiedział
-Powtarzasz się blondynie! Dobra będę na siebie uważać. Chodźmy.-odparłam
-Będziesz mieć własnego ochroniarza z Kate. Załatwiliśmy to wam-odpowiedział w drodze
Kiedy wyszliśmy z autokaru tłum fanek niemal rzucało się na chłopców. Nic im się nie stało tylko oczy nas trochę bolały on fleszy... Weszliśmy do wielkiej sali koncertowej. Podszedł do nas jeden z ochroniarzy.
-Witajcie jestem Bruno. Mówcie mi po imieniu. Macie się mnie trzymać przede wszystkim ty-wskazał na mnie. Będziemy wszędzie razem chodzić. Toaleta jest jedynie wyjątkiem-ja będę czekał przed nią-odparł śmiejąc się
-Dobrze. To znaczy że ja mogę być z mamą Leo i innymi?
-Musisz się mnie trzymać. Będziesz mieć tylko trochę więcej luzu. Oprowadzę was.-odparł. Teraz znamy już całą salę koncertową. Chwilę później przyszli do nas chłopcy.
-Chcecie z nami iść na M&G?-odparł Charlie, spojrzałyśmy na siebie
-Pewnie!-krzyknęłyśmy
-Będziecie siedzieć z tyłu. Jak was o coś zapytają to odpowiecie.
-Oczywiście.-odparłam

~Leondre~
Zaproponowaliśmy dziewczynom M&G. Weszliśmy wszyscy razem do sali. Dziewczyny usiadły za nami. Przyszło do nas 10 fanek. Niektóre płakały. Wszystkie podchodziły do nas i przytulały. Dziewczyny też. Zaczęły się różne pytania kierowane do nas lub do dziewczyn. Chloe i Kate tłumaczyły z polskiego na angielski różne pytania. Niektóre prosiły o selfie inne pytały np. jak się poznaliśmy z dziewczynami. Wszystko było miłe i spokojne. Fanki wyszły i wszyscy  poszliśmy zrobić zdjęcia na ściance.

~Kate~
Z Chloe stałyśmy z boku w trakcie zdjęć. Kilka dziewczyn chciało mieć zdjęcie z nami wszystkimi. Poprosiły chłopaków aby wzięli nas do zdjęć. Podeszłyśmy zrobiłyśmy kilka zdjęć i wyszłyśmy za bramki. Ochroniarz oczywiście za nami. Usiadłyśmy przy ścianie i rozmawiałyśmy po polsku. Fanki szły i się na nas dziwnie patrzały. Niektóre nawet rozmawiały z nami i dosiadały się.
-Zazdroszczę wam takich skarbów.
-Na pewno też znajdziesz sobie królewicza z bajki.
-Ale moim właśnie jest Leo...-mówiła, nie wiedziałam co powiedzieć
-On już jest zajęty.-uratowała sytuację Chloe
-Kiedyś ze sobą zerwiecie. Sorry taka jest prawda.-powiedziała chamsko
-Już zawsze będziemy razem. Niestety muszę już iść.-powiedziałam.
-Wiem że nie chcesz tylko ze mną rozmawiać. Cześć.-odpowiedziała. Jaka chamska... Wróciłyśmy do chłopców. Właśnie mieli przerwę przed koncertem.
-I jak?-zapytałam
-Fajnie... Gdzie wy byłyście?-zapytał Charlie
-No siedziałyśmy pod ścianą i rozmawialiśmy z chamską fanką...
-Czemu z chamską?-zapytał Leo
-Bo mówiła że...-zaczęła Chloe
-Później wam opowiemy-przerwałam jej

W trakcie koncertu nudziłyśmy się. Jadłyśmy tylko jedzenie z bufetu i grałyśmy w bezsensowne gry na telefonach. Pod koniec koncertu chłopcy zawołali nas na scenę.
-Oto Chloe i Kate!-krzyknął Charlie
-No to teraz That Girl!-powiedział Leo przytulając mnie od tyłu.  Tak samo zrobił Charlie
-Tylko nie tańcz. Stój w miejscu.-szepnęłam mu do ucha.
-Bo co?-zapytał cicho
-Bo ucieknę.-odparłam gdy zaczęła się muzyka.

Kiedy Leo śpiewał uszka mnie troszkę bolały.
-Masz piskliwy głos.-powiedziałam kiedy Charlie śpiewał. Leo wziął mnie wtedy na plecy.
Siedziałam sobie tak i kiedy Leo zaczął śpiewać tłum szalał. On robił mi na złość i skakał po scenie. Chodził do Charliego aż w końcu spadłam. Wszyscy zaczęli się śmiać łącznie ze mną. Leo podał mi rękę. Jak wstałam dał mi całusa w policzek. Zarumieniłam się i schowałam się za Barsa... Piosenka się skończyła pożegnaliśmy się i wyszliśmy za kurtynę.
-Podobało się?-zapytał mnie Leo
-Będę mieć przez ciebie siniaka!-wrzasnęłam. Pewnie wszyscy to słyszeli.
-Do naszego wesela się zagoi.
-Nie planuj tak bo masz też inne kandydatki na żonę.-powiedziałam
-Tak?-zapytał
-Tamta dziewczyna z którą gadałyśmy... Powiedziała że to nie potrwa długo-odpowiedziałam robiąc minę smutnego Leosia
-Nie słuchaj jej... Możesz już wybierać sukienkę.-powiedział
-Hahaha! Teraz idziemy do...
-Hotelu na jeden dzień i wyjeżdżamy.-odparł całując mnie w poliko. Hotel był kilka ulic dalej. Weszłam tam i przypomniało mi się że zostawiłam ubrania w busie.
-Spokojnie! Wziąłem takie w których będziesz ślicznie wyglądać. Jako pidżamę dam ci moje dresy. Masz.-odparł dając mi spodnie
-Już się boję tych ubrań...
-Nie martw się! Charlie też tak zrobił Chloe!-krzyknął. Ja poszłam do łazienki przebrać się i umyć. Chwilę później już leżałam w łóżku przytulając Leo

~Chloe~
W trakcie koncertu przytulałam się do Charliego. Milusio. On wziął mnie na ręce obrócił nas kilka razy i postawił na ziemie przodem do publiczności. Po występie pojechaliśmy do hotelu. W naszym pokoju wskoczyłam tylko na łóżko położyć się.
-Nie zapomniałaś o czymś?-zapytał Charlie
-Yyy...
-Pidżama. Dam ci jakieś dresy. Ubrania na jutro sam ci przygotowałem!
-Już się boję... Idę się przebrać i umyć.-odparłam, on patrzał na mnie smutnym wzrokiem
-No tak!-krzyknęłam i wpiłam się w jego usta. Przebrałam się i poszłam spać. Charlie przyszedł do mnie i zasnęłam przy nim.

4 komentarze:

  1. Czekam na nexta! Dodaj jeszcze coś dzisiaj proszee xd <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... 1 dziennie chyba że będzie jakaś okrągła liczba...

      Usuń
  2. Jej 😘bardzo fajny czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń