środa, 24 lutego 2016

Rozdział XXVIII

~Leondre~
Ona mi tego nie zrobi... Chyba... Zadzwoniłem po taksówkę. Oby była jak najszybciej. Zastanawiałem się gdzie ona teraz pojedzie... Zadzwonił telefon:
-Leo. Wracaj to nie ma sensu...
-Jest na lotnisku?-zapytałem w prost
-Noo tak... Nie rób nic głupiego Leo. Ona chce wrócić do Polski!!
-Co?! Taksówka już jest. Paa!-odparłem i się rozłączyłem. Kazałem taksówkarzowi jechać na pobliskie lotnisko jak najszybciej. Chwilę później zobaczyłem auto którym jechała Kate. To na 100% to auto.
-Niech pan teraz jedzie za tym autem.-kazałem. Później byliśmy już na miejscu. Czekaliśmy chwilę w aucie. Wyszła. Cała zapłakana i smutna. Serce mi się rwało gdy na nią tak patrzałem. Pożegnała się z bratem i poszła. Ja zapłaciłem taksówkarzowi i wybiegłem za nią. Złapałem ją za rękę. Przestraszyła się.
-Musimy porozmawiać.-powiedziałem stanowczo
-O czym?-zapytała, nie patrząc mi w oczy.
-Dlaczego wyjeżdżasz?-odparłem
-Nie chcę się już męczyć. Leo oni chcą mnie zniszczyć. Jadę do babci do Polski. Może o wszystkim zapomnę... Ale powrócą stare wspomnienia...
-Zostań proszę... Zrób to dla mnie Kate... Ucieknę z domu, nie będę śpiewać, skończę z karierą jak nie zostaniesz.. Pójdziemy na terapie i wszystko będzie w porządku. Oki?-odparłem mając łzy w oczach
-No ale...-sprzeciwiała mi się
-Okay?-jeszcze raz zapytałem, nie dawałem jej wygrać
-Okay.-powiedziała wtulając się we mnie. Wygrałem. Jeszcze chwilę tak staliśmy po czym zapytałem;
-Co z biletem?
-Miałam zapłacić ale już nie jadę. Wracamy?
-Tak.-odparłem wpijając się w jej usta.
-Kocham cię.
-Już patrzysz w moje oczy... Gratuluję. Ja mocniej.
-Wiem. Nie sądzę abyś mnie mocniej kochał ale niech ci będzie.
-Nawet nie musisz się już rozpakowywać.
-Czemu?
-Bo za 2 dni jedziemy w trasę!
-Aaa... Żądam własnego pokoju.
-Nie.
-Tak?
-Nie.
-No dobra.. Jakoś z tobą wytrzymam.
-Jakoś?
-Powiedzmy. Chodź idziemy.-odparła ciągnąc mnie za rękę
-Ty chcesz iść na nogach?
-A dlaczego nie?
-Bo mamy przed sobą taksówkarza?
-Aha?-odparła po czym zaczęliśmy się śmiać. Weszliśmy do taksówki. Zapłaciłem za nią i jechaliśmy  do mnie. Ona zadzwoniła do brata. Bardzo się cieszył że nie wyjeżdża.
Nikogo nie było. Weszliśmy do mnie. Powoli się do niej zbliżałem ale przerwał mi telefon Kate.

~Kate~
Ughh.... Telefonie brawo!! Był to nieznany numer... Obawiałam się że to Doris. A co jeżeli ona chce mi coś zrobić? Niepewnie odebrałam.
-Hhalo?...
-Witam tutaj szkoła tańca ''Dance with me'' czy mam przyjemność z Panią Kate Mastlow?-mówiła, ja momentalnie spojrzałam na Leo wzrokiem jak skończę to się policzymy.
-Yyy... Tak...
-Dostała się Pani do naszej szkoły tańca.
-Że co? Przepraszam jak? Kto dał moje zgłoszenie?
-Dostałam e-mail od niejakiego Leondre gdzie był film jak Pani tańczy. Chłopak też wpłacił przelew. Czy coś nie pasuje?
-Wszystko gra. Dziękuję za telefon. Jeszcze się skontaktujemy. Do widzenia.-powiedziałam po czym się rozłączyłam. Leo zbliżył się do mnie a ja wrzasnęłam mu do ucha.
-Co ty zrobiłeś?!
-Spokojnie... Po prostu złożyłem się z twoim bratem...
-Jesteś kochany...-powiedziałam kładąc się na nim.
-A ty...-odparł parząc na mój brzych
-Masz coś do mojej wagi? To sama skóra, kości i mięśnie. Wydaję mi się że nie masz nic do mnie.
-Miałem na myśli A ty kochana...
-Uspokój się Kate... I co z tego że gorszej wymówki nie słyszałam on jest niemądry spokojnie...-mówiłam do siebie lecz ciemnooki mi przerwał pocałunkiem. Ja odwzajemniłam gest. Nagle ktoś stanął przed drzwiami. To była mama Leo. Momentalnie się od niego odsunęłam. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Widzę że się lepiej czujesz.
-Troszkę bo pani syn uratował mnie przed Polską!
-Co?
-No bo chciałam wyjechać do babci bo wszystko mnie przytłaczało a Leo mnie uratował.
-Brawo Leo! Należy ci się nagroda.-powiedziała schodząc na dół i wracając do nas. Miała w ręku Nutellę i łyżkę. Ach.. Wspomnienia wracają... Mniejsza o to Leo jak ją zobaczył podszedł do mamy i próbował jej ją wyrwać. Mama nie dawała za wygraną. Leo staną przed nią i bardzo ładnie prosił.
-Bardzo ładnie proszę Mamusiu. Jesteś najlepsza i w ogóle.
-Ale ty masz Kate.
-Ale ja bardziej kocham Nutellę. Mamo ona to tylko przykrywka bo co by powiedzieli ludzie że jestem w związku z czekoladą na kanapki?
-Udam że tego nie słyszałam.-odparłam patrząc w telefon
-Mamo proszę...-błagał, po chwili miał już ją w ręku. Zaczął ją powoli otwierać i jeść.
-Nie przeszkadzajcie sobie. Ja tylko siedzę i patrzę w telefon oglądając zdjęcia. Wcale nie mam ochoty przytulić się do mojego chłopaka... Przepraszam ja jestem tylko przykrywką.-odparłam udając zazdrosną.
-No chodź no tu...-odparł zbliżając jego usta do moich
-Jesteś brudny...
-To ty też będziesz...-odpowiedział brudząc moją twarz łyżką. Wstał na chwilę zamknął drzwi i zaczął mnie całować. Ja odwzajemniałam gest. Byłam coraz bardziej brudna...

-------------------------------------------------------------------------
Hej myszki!
Jak widzicie (ALBO NIE)
Na blogu są dwie zmiany.
1. Muzyka u góry
2. Zmiana czasu na Polski.
Dzięki za komentarze bo one mega motywują.
Kiedy je tak sobie czytam i widzę kilka próśb o nowy rozdział
to aż chce mi się go pisać. Wiadomo czasem nie mogę ale codziennie a czasem nawet więcej
razy pojawia się rozdział.
Dzięki za przeczytanie!
Bajo!

5 komentarzy:

  1. Mega! Czekam na nexta <3 i ta nutella hahaha <3 jutro będzie next? Bardzo proszee xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słotko<3 Ja na miejscu Leo też bym się tak zachowywała w stosunku do Nutelli, bo to jest największy cud świata<3 Dodaj nexta jeszcze dzisiaj plosseee jak leo o nutellę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabyś podać mi swój email<3 plisska

      Usuń
    2. specjalnie założyłam na bloga. Łap!:
      bambinoblog.onet.pl

      Usuń
  3. Będzie jeszcze dzisiaj rozdział? ❤

    OdpowiedzUsuń