Po szkole znalazłam się w domu. Po odrobieniu lekcji poszłam zrobić obiad. Postawiłam na spagetti. Na blacie leżała kartka:
Teraz będę bardzo zapracowany.
Nie opłaca mi się nawet przychodzić do domu.
Będę za 3 dni.
Kocham,
Brat.
Jak zawsze. Zresztą jesteśmy już prawie dorosłe. Chwilę później po odczytaniu wiadomości przyszła Chloe. Była cała klejąca. Blee.... Opowiedziała mi wszystko ze szczegółami. Dokończyłam robić obiad a ona odrabiała lekcje. Po posiłku poszłyśmy pośpiewać. Postawiłyśmy na piosenkę:
Rihianna- Umbrella. Szło nam świetnie.
Told you I'll be here forever
Said I'll always be a friend
Took an oath I'ma stick it out till the end
Now that it's raining more than ever
Know that we'll still have each other
You can stand under my umbrella
You can stand under my umbrella
~Leo~
Nie tracąc czasu wziąłem Charliego i poszliśmy do ich domu aby im to powiedzieć.
Drzwi były otwarte. Z góry słyszeliśmy piękny śpiew i gitarę. Włączyłem nagrywanie w telefonie i poszliśmy na górę. Wow. Kate świetnie gra. Nie spodziewałem się tego po niej. Słyszałem tylko grę Chloe ale Kate gra kilka razy lepiej. Jak jej świetnie podśpiewuje!
~Charlie~
Chloe ma cudny głos. Kate jej podśpiewuje. Ogólnie to ma świetny głos. Wysoka tonacja. Nie wiedziałem że Kate gra! Ona gra kilka razy lepiej od mojej Chloe.
W trakcie refrenu dołączyliśmy się z Leo. On tylko patrzał na ręce swojej dziewczyny. Byliśmy zachwyceni ich duetem. Mam pomysł! Może one zaśpiewałyby z nami ten cover? Wow, Leo musi wysłać to nagranie menagerowi.
-Jesteście wspaniałe.-odparłem, one się tylko lekko zarumieniły
-Właśnie. Może zagracie z nami jedną piosenkę w trasie? Załóżcie kanał na YT!
-Hej! Spokojnie. To nie jest takie dobre jak Bars&Melody. To jest zwykłe małe granie a kanał już mamy.-powiedziała Kate
-Nie zależy nam na subskrypcjach. Chcemy tylko sprawiać innym przyjemność.-odparła Chloe
-Leo! Wysyłaj film do menagera z dopiską: może duet?-powiedziałem podekscytowany
-Już to zrobiłem głuptasie!-odparł Leo
-Ja się nie zgadzam!-krzyknęła Kate
-Przyznaj najpierw że chciałabyś zagrać z Chloe na dużej scenie.-powiedział przekonująco Leo
-No tak ale...-odparła
-Jesteśmy tu od spełniania marzeń!-krzyknąłem
-Kocham was!-krzyknęła Chloe, Kate była trochę zmieszana. Pewnie się wstydzi pokazać na scenie.
-Charls! Menager powiedział że jest świetnie i że mylił się co do...-powiedział Leo
-Przymknij się!-krzyknąłem, uśmiech z ich twarzy zszedł.
-O co mu znów chodzi?!-krzyknęła wściekła Chloe, zauważyłem że Leo łapie za rękę Kate
-Nie chciał abyście jechali z nami w trasę. Zmienił zdanie kiedy was usłyszał.
-Co my mu zrobiłyśmy?-powiedziała cicho Kate
-Pewnie nic... Nie może się pogodzić że jesteśmy razem.-odparł Leo
Nastała niezręczna cisza... Trwała ona 5 minut. Gdy nagle Kate wstała i poszła do siebie. Leo wybiegł za nią.
~Kate~
Nie rozumiem tego faceta. Ja na ich miejscu dawno bym go zwolniła. Wchodząc do mojej sypialni wzięłam telefon i słuchawki. Położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać. Leo położył się obok mnie. W pewnym momencie go przytuliłam. Przytuliłam go bardzo mocno. Zdjęłam słuchawki i słuchałam tylko bicia jego serca. Mogłabym tak w nieskończoność. On odwzajemnił gest.
-Co jakby mnie tutaj nie było?-zapytał Leo
-Pewnie dalej bym słuchała muzyki.
-Ale jakbym był w innym kraju. Nie spotkalibyśmy się, co byś zrobiła?-dopytywał
-Widocznie tak miało być. Pewnie nie odnalazłabym się w tej szkole.
-Kocham cię.-powiedział szybko
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
-Jak z twoim bratem?
-Szkoda gadać... Nie pokazywał się od wtedy...
-Radzicie sobie?
-Musimy. Czasem jest ciężko z jedzeniem ale radzimy sobie.
-Jak coś to dzwońcie do mnie lub do Charlsa.
-Pewnie nie skorzystamy. Nie lubimy otrzymywać pomocy.
-Jak chcesz. Moja mama musi się spotkać z twoim bratem aby omówić trasę...
-Ja nie jadę.
-Nie zaczynaj. Jego tam nie będzie! A zamiast niego jakaś inna pani.
-Dziękuję.
~Chloe~
Chciałam wyjść. Niemiła atmosfera. Wstając Charlie złapał mnie za nadgarstek i wziął na ręce.
-Ej!
-Chodź, porobimy sobie zdjęcia!-jego oczy momentalnie zrobiły się proszące
-No dobrze, już idę-powiedziałam machając nogami
Była przy tym świetna zabawa. Godziną później przyszliśmy do Leo i Kate zaprosić ich do kina. Wszyscy się zgodzili.
-To na co idziemy?-zapytał Leo
-Na jakąś bajkę! Najlepiej Disneya!!-krzyczałam
-No ale...-odparłem
-Właśnie na bajkę!!-powiedziała Kate
Chłopcy nie mieli nic do gadania. Poszliśmy na jakąś fajną bajkę. Była wspaniała! Chłopaki też byli zadowoleni. Po skończonym filmie zaproponowałyśmy aby chłopcy do nas wpadli. Zgodzili się. Wchodząc do domu zobaczyłam nieznajome buty. Usłyszeliśmy rozmowę dochodzącą z salonu. Była to mama Leo i nasz brat. Usłyszałam kawałek rozmowy:
-Widziałam że Kate ma lekkie problemy... Zrób coś z tym. Ona może nie wytrzymać.
Spojrzałam na Kate. Nie wyglądała zbyt dobrze.
-Udaj że jest dobrze. Pogadamy kiedy wyjdą.-powiedziałam jej cicho do ucha, tak aby chłopcy nie usłyszeli. Wszyscy się przywitaliśmy.
-Mama!-krzyknął Leo
-Leo!-odparła pani Victoria
-Co robicie?-zapytał
-Rozmawiamy z Bartkiem o trasie. Dziewczyny przecież z wami jadą.-odparła
-No tak. To my idziemy na górę i wyjdziemy z tobą.-dał pomysł Leo
~Kate~
Zastanawiało mnie dlaczego Bartek wrócił tak wcześnie. Pewnie chciał nas zaskoczyć.
Poszliśmy do takiego jakby salonu gier na górze. Włączyliśmy Just Dance.
Najlepiej tańczył Charlie. Kiedy tańczył z Leo daliśmy im jakiś taniec towarzyski. Hahahaha! Wyglądali jak dwa osły. W pewnej chwili mama Leo zawołała chłopców. Odprowadziliśmy ich do drzwi i poszłyśmy na górę.
-Myślisz że pójdę do psychologa?-zapytałam zamykając drzwi do mojego pokoju
-Nie wiem. Ale to tylko dla twojego dobra.-odparła Chloe
-Pewnie Leo się wygadał.-powiedziałam zła
-Musisz być silna. Chociaż udawaj. Kiedy będzie ci źle przyjdź do mnie. Nie pokazuj że jesteś słaba. Staniesz się teraz silna.-dodawała mi otuchy
-Dobra. Chodź na dół do brata.-powiedziałam schodząc do Bartka.
-I jak?
-No dobrze. Zbiórkę macie o 8.00 przed naszym domem. Nie będzie was 2 tygodnie. Macie się trzymać chłopców i pani Lee.
-Oki. My już się kładziemy.-odparła Chloe
-Dobranoc.-powiedziałam
Próbując zasnąć dostałam SMS od Leo.
Mój: Jak tam?
Ja: Coś sugerujesz?
Mój:Nie, dlaczego?
Mój: Halo? Odezwij się!
Ja: Tak?
Mój: Co się stało?
Ja: Nie nic. Dobranoc.
Mój: Wątpię ale dobranoc.
-----------------------------------------------------------
-Pewnie nic... Nie może się pogodzić że jesteśmy razem.-odparł Leo
Nastała niezręczna cisza... Trwała ona 5 minut. Gdy nagle Kate wstała i poszła do siebie. Leo wybiegł za nią.
~Kate~
Nie rozumiem tego faceta. Ja na ich miejscu dawno bym go zwolniła. Wchodząc do mojej sypialni wzięłam telefon i słuchawki. Położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać. Leo położył się obok mnie. W pewnym momencie go przytuliłam. Przytuliłam go bardzo mocno. Zdjęłam słuchawki i słuchałam tylko bicia jego serca. Mogłabym tak w nieskończoność. On odwzajemnił gest.
-Co jakby mnie tutaj nie było?-zapytał Leo
-Pewnie dalej bym słuchała muzyki.
-Ale jakbym był w innym kraju. Nie spotkalibyśmy się, co byś zrobiła?-dopytywał
-Widocznie tak miało być. Pewnie nie odnalazłabym się w tej szkole.
-Kocham cię.-powiedział szybko
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
-Jak z twoim bratem?
-Szkoda gadać... Nie pokazywał się od wtedy...
-Radzicie sobie?
-Musimy. Czasem jest ciężko z jedzeniem ale radzimy sobie.
-Jak coś to dzwońcie do mnie lub do Charlsa.
-Pewnie nie skorzystamy. Nie lubimy otrzymywać pomocy.
-Jak chcesz. Moja mama musi się spotkać z twoim bratem aby omówić trasę...
-Ja nie jadę.
-Nie zaczynaj. Jego tam nie będzie! A zamiast niego jakaś inna pani.
-Dziękuję.
~Chloe~
Chciałam wyjść. Niemiła atmosfera. Wstając Charlie złapał mnie za nadgarstek i wziął na ręce.
-Ej!
-Chodź, porobimy sobie zdjęcia!-jego oczy momentalnie zrobiły się proszące
-No dobrze, już idę-powiedziałam machając nogami
-To na co idziemy?-zapytał Leo
-Na jakąś bajkę! Najlepiej Disneya!!-krzyczałam
-No ale...-odparłem
-Właśnie na bajkę!!-powiedziała Kate
Chłopcy nie mieli nic do gadania. Poszliśmy na jakąś fajną bajkę. Była wspaniała! Chłopaki też byli zadowoleni. Po skończonym filmie zaproponowałyśmy aby chłopcy do nas wpadli. Zgodzili się. Wchodząc do domu zobaczyłam nieznajome buty. Usłyszeliśmy rozmowę dochodzącą z salonu. Była to mama Leo i nasz brat. Usłyszałam kawałek rozmowy:
-Widziałam że Kate ma lekkie problemy... Zrób coś z tym. Ona może nie wytrzymać.
Spojrzałam na Kate. Nie wyglądała zbyt dobrze.
-Udaj że jest dobrze. Pogadamy kiedy wyjdą.-powiedziałam jej cicho do ucha, tak aby chłopcy nie usłyszeli. Wszyscy się przywitaliśmy.
-Mama!-krzyknął Leo
-Leo!-odparła pani Victoria
-Co robicie?-zapytał
-Rozmawiamy z Bartkiem o trasie. Dziewczyny przecież z wami jadą.-odparła
-No tak. To my idziemy na górę i wyjdziemy z tobą.-dał pomysł Leo
~Kate~
Zastanawiało mnie dlaczego Bartek wrócił tak wcześnie. Pewnie chciał nas zaskoczyć.
Poszliśmy do takiego jakby salonu gier na górze. Włączyliśmy Just Dance.
Najlepiej tańczył Charlie. Kiedy tańczył z Leo daliśmy im jakiś taniec towarzyski. Hahahaha! Wyglądali jak dwa osły. W pewnej chwili mama Leo zawołała chłopców. Odprowadziliśmy ich do drzwi i poszłyśmy na górę.
-Myślisz że pójdę do psychologa?-zapytałam zamykając drzwi do mojego pokoju
-Nie wiem. Ale to tylko dla twojego dobra.-odparła Chloe
-Pewnie Leo się wygadał.-powiedziałam zła
-Musisz być silna. Chociaż udawaj. Kiedy będzie ci źle przyjdź do mnie. Nie pokazuj że jesteś słaba. Staniesz się teraz silna.-dodawała mi otuchy
-Dobra. Chodź na dół do brata.-powiedziałam schodząc do Bartka.
-I jak?
-No dobrze. Zbiórkę macie o 8.00 przed naszym domem. Nie będzie was 2 tygodnie. Macie się trzymać chłopców i pani Lee.
-Oki. My już się kładziemy.-odparła Chloe
-Dobranoc.-powiedziałam
Próbując zasnąć dostałam SMS od Leo.
Mój: Jak tam?
Ja: Coś sugerujesz?
Mój:Nie, dlaczego?
Mój: Halo? Odezwij się!
Ja: Tak?
Mój: Co się stało?
Ja: Nie nic. Dobranoc.
Mój: Wątpię ale dobranoc.
-----------------------------------------------------------
Hej!
Mam teraz fazę na pisanie w nocy. *.*
Zasypiam o 1 rano, bo ferie!
Rozdział jest troszku długi.
Wątpię że będzie dzisiaj drugi.
Pożyjemy zobaczymy!
Paa!
CUDO. Czekam na next ❤
OdpowiedzUsuńKiedy będzie?