~Kate~
-Leo muszę iść do domu...-powiedziałam przerywając sytuację
-No ale...
-Masz Nutelle.
-Idę z tobą. Walić Nutellę.-powiedział patrząc mi prosto w oczy. Och te oczy... *.*
-Hahah, chodź.-odparłam ciągnąc go do drzwi. Chciałam wziąść walizkę ale ten chłopczyk mi ją wyrwał. Stwierdziłam że skoro tak bardzo mnie kocha to usiądę na walizce i nie będę musiała iść.
Usiadłam na walizce a ten momentalnie się zatrzymał. Odwrócił się do tyłu i spojrzał na mnie szalonym wzrokiem.
-Czo ty tu?-powiedział. Zaczął wojnę na ''cz''
-A nicz. Nie cze mi się iścz.-nie pobije tylu ''cz''.
-Ale zejcz bo nalicze ci nadbagacz.
-To se nalicz.-odpowiedziałam mu już normalnie. On podszedł i pocałował mnie.
-Nie no zejdź bo jesteś... Zbyt bardzo umięśniona.-powiedział z widocznym sarkazmem
-No dobra..-odparłam po czym wskoczyłam mu na plecy. Teraz mi nic nie narzuci.
-Okay...-powiedział starając się zabrać walizkę i wyglądać przy tym normalnie. Coś mu nie wyszło. Przez całą drogę robiłam nam selfie. Chwilę udręki później byliśmy już pod moim domem. Wymyśliliśmy że Leoś będzie udawał że na lotnisku uciekałam przed nim i uciekłam przez wentylację i teraz nie wiadomo gdzie jestem.
~Leondre~
Buaahaha! Się zdziwią.
-Słuchajcie... Kate ona mi uciekła... Przez wentylację... Goniłem ją ale mi uciekła... Teraz nie wiadomo gdzie jest....-powiedziałem udawając że płaczę
-Znajdziemy ją Leo! Na pewno brachu.-pocieszał mnie Charls. Wtedy weszła ona.
-Sorry że przeszkadzam ale zapomniałam słuchawek.-powiedziała chcąc iść na górę
-Kate!!-krzyczał Charlie po czym wziął ją na ręce i przytulił. Chloe zaczęła im robić zdjęcia. Stałem jak wryty. Czy coś między nimi jest? Niee.... Charlie by mi tego nie zrobił... Spojrzałem na Chloe ale ona się tylko śmiała. Ciekawe co w tym zabawnego...
~Kate~
-Chcę żeby był zazdrosny-szepnęłam na ucho Charliemu.
-Okay.-odpowiedział Charlie. Leo skrzyżował ręce i zrobił minę obrażonego dzieciaka. Chloe się tylko śmiała.
-Friendzone, Leo. Spokojnie...-odparłam i zostałam ciągnięta od tyłu przez Leosia. On mnie ciągnął do siebie a ja trzymałam się Charliego który starał się go połaskotać. Nagle się puściłam i wylądowałam z Leo na ziemi. Dołączyła się Chloe która nie chciała mnie wypuścić z jej objęć.
-Nie było mnie tylko 3 godziny! Leo przytulajcie bo to on mnie z tego wyciągnął. Momentalnie Leo został obłożony uściskami. Kocham moich przyjaciół. Nie rozumiem dlaczego chciałam przyjechać skoro miałam ich przy sobie. Chwilę później siedzieliśmy na kanapie.
-To co było wcześniej złego zapomnijmy o tym.-odparłam
-Dobry pomysł. To co robimy?-zapytał Charlie
-Wejdziemy na Omegle? Fanki będą zdziwione.-odpowiedział Leo
-Super! Przynieście laptopa czy coś-odparła Kate. Nastała wielka cisza. Nikomu nie chciało się po niego iść. Charlie wziął Chloe żeby zaprowadziła go do laptopa. Jej się nie chciało więc usiadła na ziemi. Chłopak więc ciągnął ją po schodach. Ałć! Siostra pewnie będzie mieć dużo siniaków. Ja byłam zmęczona. Oparłam głowę o Leo. On coś grzebał w telefonie. Hhahaha! Nagrywał snapa.
Coś tam mówił a ja zasłoniłam aparat i powiedziałam
-Leo idź najpierw umyj zęby. -on spojrzał się na mnie i odparł
-Kate umyłaś dzisiaj uszy? Chyba nie...-zaglądał mi w uszy. Po czym mnie pocałował.
-Wariat.-odparłam
-''Tylko wariaci są czegoś warci''
-Nie sądzę.-odpowiedziałam i znów wpił się w moje usta. Wszystko to było nagrane i Leo dodał to do MyStory i zapisał. Wtedy przyszli starsi.
-Zaczynamy?-zapytał Charls
-Pewnie.-odparłam. Te wrażenia fanek. Wow. Kilka się popłakało. Jestem w szoku ze aż tak bardzo im na nich zależy. Jedna leżała i przeglądała snapa. Pokazała tego od Leo.
-Okey, okey!-krzyknął Leo
-No, no... Fajnie się macie. Dziewczyny w końcu chłopcy są szczęśliwi. Dziękuję.-odparła
-One fajne? One zasypiają czasem o 22 i budzą się o 10. 12 godzin snu! I nie można być cicho bo wtedy się budzą i wrzeszczą na cały głos.-mówi Charlie
-My? Oni kiedy są pod prysznicem wrzeszczą na cały głos i myślą że są fajni.-odparłam
-I ciągle siedzą na telefonie. To jest uzależnienie! Charlie nie umiał zrobić naleśników a mówi że jest mega kucharzem!-powiedziała Chloe
- Hahaha! To wy nocujecie między sobą?-zapytała dziewczyna
-Tak. Za dwa dni zaczyna się trasa. Będziesz?-zapytał Leo
-Niestety nie mam biletu i mama mi nie pozwoli jechać do Polski...
-Spokojnie. Bądź na snapie wszystko będzie wyjaśnione. My już kończymy. Paa!-pożegnał się Leo.
Jakie one zadają pytania! Wiadomo że chcą wiedzieć jak najwięcej o swoich idolach ale wchodzić w życie osobiste? Ja bym nie odpowiadała ale oni je kochają.
-Dobra to porozmawiajmy o trasie.
-Będzie po Polsce. Warszawa, Wrocław, Katowice, Gdańsk, Kraków i chyba inne. Będziemy w każdym mieście spędzać 2 dni. A wy umiecie język?
-Tak. Troszkę pozapominałyśmy niektórych słów ale da się porozumieć.
-Aha. Będziemy wstawać o 8 rano. Szybkie śniadanie i toaleta i wyjeżdżamy na próbę potem różne inne i koncert. Wy możecie zostać w hotelu. Ale wolelibyśmy abyście byli razem z nami.
-Okey...-powiedziałam. Przypomniało mi się o przeszłości i o biologicznych rodzicach. Chciałabym się z nimi spotkać ale boję się. Co jeśli na koncercie będą te dziewczyny które mnie nienawidzili? Aneta, Nikola i Andżelika. Nie będzie ich. One są tylko zakochane w sobie. Trudno.Będą mi tylko zazdrościć. Był wieczór chłopcy zostali u nas na noc. Powiadomiłyśmy Bartka. Oglądaliśmy komedie. Później graliśmy w kalambury. Hahaha! Chloe miała udawać małpę a Charlie powiedział że udaje siebie. Ona wściekła rzuciła się na niego i prawie byłaby bójka gdyby Charlie nie uspokoił sytuacji. Mocno ją przytulił. Ona się powoli uspokajała. Ja poszłam na górę się przebrać. Wszyscy zostali na dole tylko nie ja. Weszłam do siebie ściągnęłam koszulkę i zakładając pidżamę wszedł Leo. Na szczęście byłam w staniku... Uff... Czy on zawsze musi przychodzić w takich momentach? Nie wierzę w tego człowieka. Podeszłam do biurka i zapisałam na kartce: LEO MA PUKAĆ PRZED WEJŚCIEM.
-Chyba śnisz.-spojrzałam na niego podłym wzrokiem
-Wiesz... Zaraz będę śnić o tym jak ciebie stąd wyrzucić!!
-No hej...-odparł przytulając się do mnie nie broniłam się. Wtuliłam się w niego. Tak mi jest naprawdę dobrze. Mogłabym tak stać wiekami. Mam teraz całe moje szczęście przy sobie. Przerwałam tą cudowną chwilę.
~Leo~
Zauważyłem że nie ma mojej Księżniczki. Poszedłem do jej królestwa i zobaczyłem ją przebierającą się. Zawsze wchodzę w takich sytuacjach. Widać że się trochę zawstydziła i zarumieniła ja uwielbiam kiedy się rumieni. Opanowałem sytuację wielkim przytuleniem. Mam teraz moją miłość przy sobie. Uwielbiam się do niej przytulać.
-To co teraz robimy? Idziemy spać czy schodzimy na dół?-zapytała. Trzeba by tutaj troszkę beki. Zrobiłem więc minę pedofila. Ona się zaśmiała i wzięła poduszkę. Zaczęła we mnie rzucać poduszką. Ja biegłem na nią i walnąłem się z Kate na łóżko. Ona wzięła laptopa i weszliśmy na Facebooka. Odpisywaliśmy na wiadomości.
~Charlie~
Leo i Kate poszli a ja zostałem z moją Gwiazdką. Poszliśmy na górę. Ona poszła do łazienki się przebrać a ja włączyłem komputer. Ona przyszła o dziwo wyglądała na twarzy tak samo jak wcześniej.
-Nie zmyłaś makijażu?-zapytałem
-Ja maluję tylko rzęsy, powieki, usta i czasem puder. To wszystko.
-No i cudownie! Uwielbiam naturalne dziewczyny!-krzyknąłem. Włączyliśmy Facebooka.
~Chloe~
Włączyliśmy Facebooka i weszliśmy na grupę Bambinos z całego świata. Był tam post: Co sądzicie o Chloe i Charliem? Były tam nasze zdjęcia i filmiki. Fajne komentarze ale mogłam się przyczepić do jednego:
No fajna para! Pasują do siebie! Ale ciekawe czy będzie z nią tak jak z wcześniejszą.
Spojrzałam na Charliego pytająco. On uciekał ode mnie wzrokiem.
- O co chodzi? Mówiłeś mi że nie miałeś dziewczyny...
-Nie możesz się teraz dowiedzieć... Przepraszam.-jak to usłyszałam wzięłam szlafrok i wyszłam z mojego pokoju, poszłam do ogrodu. Nienawidzę fałszywych ludzi. Dlaczego Charlie kłamał? Mój Charlie? Położyłam się na trawie i patrzyłam w niebo. Teraz nie wiem czy pojadę z nim w trasę.
~Charlie~
Dowiedziała się o Janet... Świetnie! Muszę do niej iść. Założyłem koszulkę i zszedłem na dół. Zauważyłem otwarte drzwi do ogrodu. Ona leżała na trawie. Patrzyła w gwiazdy. Położyłem się obok.
-Naprawdę nie mogłem ci powiedzieć o tym że byłem z Janet... Powiedziałbym ci ale byłoby gorzej...
-A ja naprawdę mogłam się z tobą nie zadawać. Nienawidzę fałszywych ludzi. Pojedziesz sobie w trasę sam z Leo i Kate.-powiedziała, na jej policzku widniała jedna, malutka łza. Otarłem ją.
-Proszę pojedź z nami w trasę. Błagam... Kochasz mnie?-zapytałem
-Bardzo... Ale to chyba źle... Muszę zawsze się zakochiwać w nieodpowiednich osobach...
-Ja nie jestem nieodpowiedni. W trakcie trasy będę ci mówił codziennie o niej i o mnie... Proszę...
-Wiesz... Nie będę już z tobą spać i nie będę się przytulać dopóki nie dowiem się prawdy. Powiesz mi to w pierwszy dzień trasy albo wyjdę i mnie nie zobaczysz do końca trasy koncertowej.
-Dobrze... Powiem...