~Charlie~
Szliśmy z Leondre po mieście. Ignorowaliśmy Bambino. Zrobiło się zimno więc wstąpiliśmy do kawiarni. Podeszła do nas kelnerka. Nie zwracałem na nią uwagi.
-Dzień... y.... Dobry. Oto karty-jąkała się. Ten głos... Był mi tak bliski...
-Dziękujemy.-odparłem.
-Ja poproszę zwykłą gorącą kawę. Charlie?
-Przepraszam co jest tu napisane?-zapytałem. Spojrzałem na nią. To ona...
-Chloe? Cześć to ja...
-Yyy... Chyba mnie Pan z kimś pomylił.
-Przecież widzę twoją plakietkę Chloe!
-Wydaję mi się że nie jestem tą Chloe o której Pan myśli...
-Nie wyleczyłem się jeszcze z tej miłości... Dzwoniłem... Ty nie odbierałaś. Przepraszam za to że złamałem ci serce... Ale to nie napisałem.-odparłem. Poleciała jej jedna samotna łza po policzku. Chciałem ją zetrzeć. Ona odsunęła się.
-Proszę mnie zostawić! My się nie znamy!-zabolało. Bardzo zabolało.
-Byliśmy razem nie pamiętasz? Zerwałaś ze mną kiedy całowałem się z tą dziewczyną... Przepraszam...-powiedziałem
-Nie jestem tą Chloe. Zapewniam was...
-Prawdy nie zmienisz... Może usiądziesz? Pogadamy...-powiedział Leo. Nie usłyszał odpowiedzi. Ona wybiegła z lokalu. Ja za nią. Dogoniłem ją po kilkunastu metrach. Złapałem ją za rękę.
-Dlaczego nie dawałaś znaku życia?-zapytałem. Ona usiadła na ławce. Nie chciała odpowiadać. Przytuliłem ją.
-Pamiętasz jak byliśmy tylko przyjaciółmi? Wiedziałem wtedy że udajesz bo zgrywasz twardą. Wiedziałem że mnie kochałaś... Dzwoniłem z tysiąc razy żeby powiedzieć ci że przepraszam za wszystko co zepsułem.
-Pomyliłeś...-chciała dokończyć
-Nie! To ty Chloe... To naprawdę ty...
- Tak to ja, zadowolony?! Dlaczego ze mną zerwałeś? Żyłam te 9 miesięcy sama! Bez nikogo!
-9 miesięcy i 15 dni... Liczyłem...
-Dlaczego ze mną zerwałeś?
-Ja nigdy nie zerwałem... Ta mała 9 letnia dziewczynka...
-Yhy... Na pewno...
-Nie zgrywaj twardej. Znam cię lepiej niż myślisz.
-Ughh... Przejrzałeś mnie Blo... Yyy... Charlie.
-Tak. Jak ci się żyje?
-Ciężko... Wszystko wydaję na hotel i jedzenie. Nic mi nie pozostaje...
-Pomogę ci... Idziemy się przejść?
-No dobrze...-teraz dopiero zauważyłem że jest w krótkim rękawku a pada deszcz. Oddałem jej moją kurtkę.
-Będzie ci..
-Nie będzie. Jesteś ze mną... Spełniło się moje największe marzenie.
-Wiesz która piosenka jest dla ciebie?-dodałem
-Musiałam sprzedać komputer... Nic nie słuchałam...
-Adele-Hello. Chcesz posłuchać?-przytaknęła. Słuchała w ciszy. Na końcu się popłakała. Przytuliła mnie.
-Nie wyleczyłam się Charlie...
-Kocham cię...-ona nic nie mówiła.
-Co robiłeś kiedy odeszłam?
-Siedziałem w pokoju. Nie wychodziłem na zewnątrz chyba że nagrywaliśmy coś. Byłem załamany...
-Ty miałeś mnie nigdy nie znaleźć. Miałam żyć pracą.
-A jednak znalazłem... Nocujesz dzisiaj u mnie?
-No dobrze... Ale muszę iść po walizki...
-Musimy iść po walizki Chloe...-powiedziałem. Ona zaprowadziła mnie do hotelu w którym przebywała.
-Widziałam jak mnie szukałeś... Schowałam się...
-Nikt nie chciał mi nic powiedzieć. To tu?
-Tak.-powiedziała i otworzyła drzwi. Był to chyba najtańszy pokój w tym hotelu.
-Wiem że nie jest tu pięknie ale nie stać mnie na inny pokój.-mówiła pakując się. Chwilę później oddała kluczyk do recepcji.
Jejuu aż się poryczalam to takie smutne a jednocześnie cudowne:'(
OdpowiedzUsuńOjeju ... Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńZnalazł ją!!!!!!!znalazł próbuje miec zaciesz ale nie mogę chlip chlip oni musze wrócić do sie nie może zrozumieli cos przez to 9 miesięcy ....... Mam nadzieje super rozdział i czekam na next 😘 😘😘
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! Dobrze, że sie spotkali.. Muszą być razem <3
OdpowiedzUsuń