-Jesteśmy dalej wrogami! Nienawidzę cię dalej za to co zrobiłeś!
-Ile razy mam cię przepraszać! Zdecyduj się dziewczyno!!-wrzeszczał-Przepraszam nie chciałem na ciebie krzyczeć...
-A ja ciebie tutaj nie chciałam! Gdyby ciebie nie było to bym zaczęła! Wyjdź stąd!-krzyknęłam
-Co byś zaczęła?-zapytał. Zamknęłam mu drzwi nie dając przy tym odpowiedzi. Zaczęłam
-Przepraszam Chloe...
-Rujnujesz mi życie człowieku...
-Dlaczego?
-Bo ja cię dalej kocham ale ty dajesz mi powody abym o tobie zapomniała. Problem w tym że nie umiem... Jestem na ciebie wściekła i gdybym mogła to bym cię rozerwała na strzępy...
-Naprawdę się staram...-odparł. Ja poszłam na dół. Położyłam się na sofie. Przydałby się ktoś do przytulenia. Tadzio... Zauważyłam że on idzie za mną. Smutny. Aż za bardzo... Podszedł i usiadł na skraju kanapy. Jedna samotna łza spłynęła po jego policzku. Gdybyśmy byli razem wytarłabym ją.
-Przepraszam.
-Umiesz coś innego powiedzieć?
-Kocham cię. Nikt tego nie zmieni.
-Mnie się wydaje że jak kochasz to jesteś wierny. Niestety ty chyba tego nie rozumiesz.-odparłam, on podszedł do mnie kucnął i powiedział:
-Popełniłem wielki błąd. Tego już nie zmienię ale to się już naprawdę nie powtórzy...
-Wątpię... Wiesz ile bym dała za tamte czasy? Kiedy nie miałeś przede mną tajemnic tak samo ja. Za całusami i przytuleniem. Te cholerne przytulenie jest najgorsze. Było takie z miłością i idealne.-powiedziałam płacząc. n chciał mnie przytulić.
-Nie Charlie... Ja już nie czuję tego co wcześniej. Chciałabym ale nie mogę.-odparłam odpychając go. Popatrzyłam na jego twarz. Idealna.
-Ten pieprzony ideał...-powiedziałam do siebie.
-Ty nim jesteś, Chloe. Tą idealną dziewczyną z charakteru i wyglądu. Dzisiaj rano zobaczyłem ciebie odmienioną. Bez makijażu jest ci lepiej. Wyglądasz naturalnie i pięknie. Taką cie kocham.-powiedział. Musiałam to zrobić. Przytuliłam go.
-Już przyjaciele?
-Można tak powiedzieć. To tylko taki mały przyjacielski uścisk...
-Tylko?
-Tylko.
~Leo~
Wróciliśmy do hotelu. Bardzo nam się nudziło.
-Masz na coś ochotę?-zapytałem jej
-Na fondue czekoladowe. Możemy jakieś przygotować...
-Ej! Po co mamy się męczyć skoro można je zamówić!-powiedziałem i wziąłem pilota w rękę. Kliknąłem jakiś przycisk i zamówiłem zamówienie. Powiedzieli mi że będzie za 15 minut.
-Ciekawe co z Chloe...
-Charlie się nią zaopiekuje. Za tydzień będą już razem.
-No nie wiem... Oby.
------------------------------------------
Heja!
Pomyliła mi się numeracja...
Na dole jest rozdział który dodałam dzisiaj!
Przepraszam. Gapa ze mnie!
Teraz wszystko mnie się zgadza!
Kocham!
Papa!!
Czekam na nexta! <3 życzę weny
OdpowiedzUsuńAle się dzieje ❤❤❤Czekam na nexta❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
OdpowiedzUsuńProszee dodaj dzisiaj jeszcze jeden rozdzial :*
Proszee
Czekam na next :**
OMG.Gdzie jest next? Superowy rozdział.Dodaj szybko plisss.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do mnie
http://barsandmelodyblogspot.blogspot.com/