-Mamo czemu mi nie przypomniałaś o gali!-krzyknęłam z góry
-Bo chciałam sprawdzić kiedy ci się przypomni. Masz godzinę!- moja kochana mamusia jest zawsze taka mądra. Wpadłam do szafy i wybrałam jakieś fajne ubrania. Założyłam perukę, przebrałam się i wyszłam. Przed domem czekało już auto. Popędziliśmy na galę. Wyszłam z auta i popędziłam na ściankę. Chwilę później podeszłam do jakiegoś stolika. Modliłam się żeby tam nie było Leo. Niestety... Podbiegł do mnie. Najgorsze jest to że muszę udawać nie obrażoną...
-Hej!-krzyknął
-Cześć.-odparłam
-Co tam?
-A nic... Jak spotkanie z fanami?
-No słabo... Straciłem koleżankę...
-Właśnie słyszałam. Nie odkręcisz już tego.
-Zobaczymy... Wow! Poznaje ten wisiorek...-popatrzyłam sobie na szyję. Fuck. Nie ściągnęłam...
-Kupiłam u jubilera w Polsce... Byłam na wycieczce...
-AHA.-powiedział. Usiadłam przy stoliku a on obok mnie. Nie odczepi się. Głupek. Najgorsze jest to że nie mogę powiedzieć mu żeby się odczepił bo tu wszędzie są kamery. Po skończonej gali poszłam na tyły. Przebrałam się w łazience i poszłam do auta starając się być niezauważona. Ktoś mnie złapał za rękę.
-To ty! Wiedziałem!-wrzasnął.
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś...-powiedziałam. Było ciemno więc miałam jakieś szanse. On wyciągnął telefon i poświecił mi w twarz.
-Stella... Przepraszam...
-Przecież jestem brzydalem! Ja nie jestem tą piękną Rose za którą ciągle chodziłeś. Zostaw mnie i zapomnijmy o tym...-powiedziałam
-Nie jesteś brzydka! Powiedziałem tak bo nie chciałem stracić fanki...
-Nikomu nie mów o tym że jestem Rose. W ogóle zapomnij o tym.
-Przepraszam! Nie obrażaj się!
-Wal się gwiazdeczko!-syknęłam wściekła.
-Ty też nią jesteś!
-Ale ja się tak nie zachowuje na co dzień!
-No przepraszam no...
-Wal się Panie Idealny.-warknęłam i wskoczyłam do auta. Jak zawsze musiał za mną jechać.
-Zatrzymaj się tutaj. Dalej dojdę.-odparłam i wyszłam. On wybiegł z auta i podszedł do mnie.
-Przepraszam okej?
-Nie. Wal się i idź ode mnie.
-No wiem zachowałem się jak debil. Wiem... Przepraszam cię jeszcze raz!
-Nie przepraszaj bo to już nic nie zmieni. Idź do swojej Amber albo kogoś innego ja mam swoich ludzi którzy jak za chwilę przyjdą to twoja idealna buźka będzie zniszczona.
-Ty masz przyjaciół?! Dzwoń sobie po nich!-wkurzyłam się na maksa. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Daniela i Nicka. Opowiedziałam im sytuację i powiedzieli że będą za chwilę.
-Już idą. Przynajmniej na nich mogę liczyć.-powiedziałam. Chwilę później chłopcy już przyszli. Leo się trochę przeraził bo są ode mnie o 2 głowy wyżsi.
-Coś się stało Księżniczko?-zapytał Nick, spojrzałam się na chłopaka i powiedziałam
-Ten chłopak mnie wkurza...
-Jak się nazywa?-zapytał tym razem Daniel
-Leondre Devires. Tak ten Nick.-powiedziałam
-Nie no damy chłopakowi spokój chyba że coś ci naprawdę zrobił. Zrobił?-odparł Nick, spojrzałam się na Leo. Przyglądał się całej sytuacji.
-Wiesz... Nie róbcie mu nic bo zniszczy sobie tą śliczną buźkę a jeszcze mu się przyda-odparłam
-Czyli możemy już iść?-spytał Daniel
-Tak. Kocham was Wielkoludy! Idźcie już! Paa!-pożegnałam się. Oni odpowiedzieli a ja wróciłam do Leo.
-I co? Ja nie mam przyjaciół?
-No wiem... Co mam zrobić abyś się nie obrażała?
-Odwal się ode mnie.
-----------
Hejo!!
Dzisiaj nie poszłam do szkoły...
Jestem trochę chora, bardzo gardło mnie boli...
Lunia jest już po zabiegu. Bardzo fajnie to zniosła.
Ogólnie całą noc piszczała ale już jest oki.
Papa
Awwww jestem tu od niedawna ale podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńTen rozdział mega...
A z tymi wielkoludami jeszcze lepiej.
Uuuuu Leo wie o Rose... słabo
Czekam z niecierpliwością na nexta.
Masz ogromny talent.
Wracaj do zdrowia, i piesek też niech wraca...
Powodzenia, weny i czasu.
Hahahaha niby mam wf ale olac to...
Zapraszam także do mnie.
Dzięki za wsparcie *.* Z nami w miarę oki.
UsuńTaka dawka motywacji zawsze się przydaje ^.^
Wielkoludy są mega i jak reszta rozdziału .Czekam na kolejny rozdział i na rozwinięcie się tej akcji .Pisz szybko koleiną notkę i ja dodawaj ;) <3
OdpowiedzUsuń