czwartek, 31 marca 2016

18 ''Nie pamiętasz?''

Następnego dnia obudziłam się i musiałam szybko jechać na plażę. Kolejna sesja ale niespodzianka.
Na miejscu okazało się że będzie to moja wymarzona sesja w wodzie. Przebrałam się w odpowiednie stroje i robiliśmy zdjęcia.




Po skończonej sesji otrzymałam wynagrodzenie. Zerknęłam na telefon. 2 wiadomości od Charliego.

Przepraszam że ci nie powiedziałem... - 1.04 dzisiaj
Szukam cię... Gdzie jesteś?-12.47
Where are you now? Umówiliśmy się na plażę. Bądź o 17 na pobliskiej twojego domu pamiętasz?  Bądź  proszę...- 13.06
Ughh... Denerwuje mnie on... Ale muszę spotkać się z przyjaciółmi... Właśnie, czy dalej przyjaciółmi? Pójdę tam ale tylko spotkać się ze znajomymi. Wróciłam do domu i zrobiłam jakiś tam obiad. Zjadłam go i zaczęłam przygotowywać się na wyjście.


Wyszłam z domu i zamówiłam taksówkę. Ciągle taxi ale nie lubię jeździć autobusami. Chwilę później byłam już na miejscu. Zobaczyłam tam Leondre z... Amandą? Tą plastikową lalą która mnie nienawidzi? Zaraz mu odprawię kazanie. Podbiegłam do niego zasłoniłam mu oczy i wskoczyłam na plecy. Obkręcił nas kilka razy.Odchylił głowę do tyłu a ja pocałowałam go w nosek.
-Stella! Mała jak ja cie dawno nie widziałem!-wtrącił się tu piskliwy głos -Leon to ja jestem twoja Małą!-odparła. Leon? Czy ja mam zaniki pamięci czy ten plastik jest aż tak głupi?- Sorry Stella...
-Mówiłam ci już coś o niej? Nie pamiętasz? Ona leci tylko na kase nie widzisz tego Leo?!-wrzasnęłam -Ja go kocham brzydalu! Jesteś okropna i głupia!-nerwy mi puściły.
-Jeśli mam spędzać z tobą i innymi czas, to bez niej.-powiedziałam stanowczo
-Ale Stell...-
-Dobrze to my już pójdziemy, prawda Leon?

--------------
BUAHAHAHAH!
W takim momencie! >.< Znienawidzicie mnie!
Dziękuję za 14 tysięcy!! Jeszcze trochę i piętnaście tysi!
Będą 2 może 3 albo 4 jak będzie dużo komentarzy rozdziałów.
Dlatego radzę motywować! Bo przyjdę do was i wam pokażę!! xD
Wiem że to takie troche krótkie ale no cóż... Bywa. (xd, xd, xd! Mam jakiś dobry humor (?))
Dobra, dobra..
Kocham was i jesteście najlepsi i najpiękniejsi i najmądrzejsi i wspaniali i JEST MOC!!
Za chwilę 15!! Jupi!! Cieszę się straaasznie!!! Dobijemy?!! My zawsze bo MY MAMY TO COŚ!!
Już mam dla was nazwę! CREJZOLKI. Hahaha! Mam teraz jakieś napady ale to drobiazg (?)
To wasza nazwa to będzie CRAJZOLE i SIŁACZE (od jest moc xdd)
Hahaha!
Kończę z takim romantycznym akcentem....
Całuję stopy,
~Wasza K~

środa, 30 marca 2016

17 ''Jaka Monica?''

-Przepraszam że tak na ciebie naskoczyłem. Naprawdę mi zależy...
-Ja też przepraszam że was opuściłam. Chciałabym znowu mieć takie relacje z wami jakie miałam...
-Przed wyjazdem powiedziałaś że mnie kochasz...
-Dalej.-powiedziałam a on mnie pocałował.


-I co teraz?-zapytałam
-Nic. Cieszmy się chwilą.
-A czy mój dom jest dalej pusty?
-Tak. Jakaś tam agencja ją ma i jest na sprzedaż. Nikt nie kupił. Podobno jest za drogi i za duży. A co?
-Chciałabym się tam znowu wprowadzić. Wątpię że będzie to możliwe ale chciałabym.
-Fajnie byłoby mieć cię zawsze przy sobie. Co robisz jutro?
-Aaa.. Nic, a co?
-Pójdziemy na plażę.
-Oki. Zostaniesz u mnie na noc?-zapytałam
-Oczywiście.-odpowiedział. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i poszłam się przebrać bo dalej byłam w stroju Lilly. Ubrałam zwykły podkoszulek i jakieś spodenki i wróciłam do pokoju. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem i poszedł do łazienki. Skorzystałam z tego że telefon był na łóżku zadzwoniłam do niektórych osób.
ALEX:
-Hej Charlie! Czemu dzwonisz?
-To ja Stella.
-Stella? Dlaczego nic nie powiedziałaś że wyjeżdżasz?
-To się działo tak szybko... Nie chciałam życia z paparazzi... Nie mogłam powiedzieć.
Tęskniłam braciszku...
-Też tęskniłem.
-Możesz mi podać numer do Daniela? Charlie niema go w kontaktach...-
-On... On nie żyje. To znaczy... Jest w śpiączce.
-Co?! W jakim szpitalu?!
-Spokojnie. Zdarzył się cud i będą go wybudzać, jeszcze nie wiadomo kiedy
-Dzięki Bogu. Doba kończę bo muszę jeszcze zadzwonić do innych. Paa!

LEO:
-Stary gdzie ty jesteś?!
-Aż taka stara nie jestem...
-Monica? Jesteś z Charliem?-jaka Monica?
-Nie to ja Stella...
-Stella? Gdzie ty byłaś Mała?!-krzyknął w słuchawkę
-Dwa miasta dalej. W hotelu. Kto to jest Monica?-
-No... To...
-Leo?
-To dziewczyna Charliego.
-Co?!! Ja się z nim całowałam!
-Ale on jej nie kocha...
-Dzięki za informacje! Jeszcze się spotkamy! Paa!

Jaka Monica? Charlie wyszedł z łazienki.
-Kto to jest Monica?-zapytałam w prost.
-Skąd się dowiedziałaś?
-Dzwoniłam do znajomych. Gadaj!
-Menager nie umiał odkręcić tamtej sytuacji. Kazał mi znaleźć sobie dziewczynę. W zasadzie to on mi ją znalazł. Ja jej nie kocham...
-Nie powiedziałeś mi! Złamałam tej dziewczynie serce!
-Ona i tak jest ze mną dla sławy. Mam ją wybić do góry zrozum...
-Nie rozumiem... Nie rozumiem cię.-położyłam się na łóżku. Nic nie mówiąc. On zgasił światło i wyszedł na chwilę. Położył się obok mnie i siedział w telefonie.
-Zajrzyj na Twittera.-szepnął mi na ucho
-Co ty tu jeszcze robisz? Wyjdź. Nie chcę cię znać.-chłopak wyszedł. Nienawidzę go kochać. Inaczej tego uczucia nie umiem wytłumaczyć.

---------------
Hej!
Cieszycie się z treści nowego rozdziału? Według mnie jest dość mieszana...
Dzisiaj nauczyciele skopali nas. Kilka nowych ocen, kartkówka, zapowiedziana lektura i zadanie długoterminowe. Nie wspominając o zwykłym zadaniu domowym ;) Porażka. Muszę jeszcze wkuwać angielski bo chcę się dostać do klasy dwujęzycznej... Test już za niedługo :(
Nie chcę się rozpisywać więc kończę!!
xx Baj! xx

wtorek, 29 marca 2016

16 ''Przepraszam, ale ja pana nie znam''

Po wypowiedzeniu tych słów on wtulił się we mnie. To było wspaniałe uczucie.
-Wyrosłaś.
-Przepraszam, ale ja pana nie znam. Przerwałeś mi...-odpowiedziałam. Wtedy podjechała taksówka. Szybko weszłam do niej i powiedziałam na jaką ulicę mamy jechać. Zamknęłam drzwi i pojechaliśmy. Płakałam w taksówce. Tak bardzo byłam na siebie wściekła. Weszłam do hotelu gdzie przy recepcji zauważyłam kłócącego się Charliego z recepcjonistką:
-Nie mogę podawać tożsamości naszych gości.
-Ale to jest bardzo ważne.
-Niestety...
-Byłem 3 lata temu bardzo zakochany. Ona wyjechała. Odnalazłem ją dzisiaj na gali. Czułam się jak dawniej... Błagam panią.
-Czy to nie ona?-wskazała na mnie palcem.  Byłam w windzie która już się zamykała.
Charlie był niestety szybszy i wpadł do niej przed zamknięciem się drzwi.
-Nie okłamuj mnie proszę.-powiedział
-Ja... Ja... Nikt nie może wiedzieć kim jestem. Nie chcę żyć z gronem paparazzi.
-Dziękuję że w końcu się przyznałaś. Mogę wejść?-powiedział już pod drzwiami. Wpuściłam go. Usiadł na kanapie.
-Dlaczego uciekłaś bez pożegnania?
-Bałam się że ktoś się wygada i nie będę mieć już normalnego życia. Strasznie za wami tęskniłam. Nie umiałam normalnie funkcjonować.
-Wiesz jak nas zraniłaś? Alex i Daniel się załamali. Nie wychodzili już na imprezy, nie spotykali się po szkole.-powiedział wkurzony
-Ja też nie wychodziłam z domu. Jedynie na sesje. Korepetytor do mnie przychodzi. Pogorszyłam się w nauce. Na początku płakałam na każdym kroku.
-Mogłaś przynajmniej napisać że żyjesz!
-Nie mogłam. Menager mi nie pozwalał.
-Jesteś naprawdę okropna...
-Czyli na gali kłamaliście? kochamy cię. Powinno być nie odzywaj się już do nas bo będzie ostro!
Wiesz co? Wyjdź stąd!
-Przepraszam ja...
-Co ty? Tylko ty, ty i ty! Nikt się nie liczy!
-Tęskniliśmy. Muszę nawrzeszczeć żebyś już więcej nam nie uciekła.
-Nie ucieknę. Ale nie będę się do ciebie odzywać Lenehan!
-Tu masz mój numer telefonu. Nie zmieniałem go przez te 3 lata. Jak chcesz to zadzwoń.
-Znam go na pamięć. Miałam dzwonić jakby coś mi albo tobie się stało.

---------------
Hej!
Już jutro szkoła :(  Dlaczego?!
Dzisiaj rozdział taki... Nieprzewidywalny?
Nie wiem jak to nazwać xd Kocham Was misie za motywację!!
Baj!

poniedziałek, 28 marca 2016

15 ''Dlaczego od nas uciekłaś?''

Miałam już zakładać perukę na głowę kiedy do łazienki wpadła jakaś młoda aktorka robiąca coś na telefonie. Uff... Dobrze że nie chłopcy.
-Bardzo Panią przepraszam...
-Nic się nie stało.-zamknęła drzwi a ja założyłam ją i wyszłam z nagrodą. Dziewczyna chyba gdzieś poszła. Nic nie robiąc poszłam do jakiegoś stolika. Chwilę posiedziałam w ciszy kiedy przyszedł Charlie.
-Gratuluję.-odparł
-Dzięki...-odpowiedziałam. Nastała cisza.
-Dlaczego od nas uciekłaś?-zamurowało mnie. Wstałam i skierowałam się do drzwi. On złapał mnie za rękę. Dziwnie się poczułam. Jakby ktoś robił mi pojedyncze, bolesne rany na ręce.
-Zadałem ci pytanie.-powiedział. -Jakaś dziewczyna podeszła do mnie i pokazała zdjęcie.-fuck.
-Przepraszam ale...
-Nie ze mną te gry. Pójdźmy do kawiarni, porozmawiajmy...
-Niestety ale jestem umówiona z chłopakiem.-musiałam skłamać.
-Z chłopakiem?-zapytał trochę smutny
-Naprawdę pomylił mnie Pan z kimś. Przepraszam ale muszę jechać. Chłopak przyjechał..-powiedziałam i poszłam w stronę drzwi. Zamówiłam taksówkę. Mama w znowu w pracy, musi coś dokończyć.
Czułam że ktoś mnie obserwuje. Obróciłam się i zobaczyłam Charliego.
-Gdzie twój chłopak?-zapytał zbliżając się. Wiał silny wiatr więc słabo go widziałam.
-Yy... Czeka w domu...
-W domu? Przecież ty niby Lilly mieszkasz w hotelu.
-Ale chłopak czeka w swoim domu i...
-To dlaczego z nim nie mieszkasz? Kłamstwo ma krótkie nogi Stella.
-Przepraszam. Jestem Lilly i proszę nie mówić na mnie Stella.
-Dalej cię kocham. Tęskniłem przez te 3 lata. Dzisiaj rocznica pierwszego spotkania z Leo...-jedna samotna łza spłynęła mi po policzku. On ją otarł.
-Dalej będziesz kłamać?-nie wiedziałam co mam zrobić. Czy kłamać czy powiedzieć prawdę.
-Przepraszam...

--------------------
Hej Kotki!
Przepraszam że tak późno ale miałam problemy z komputerem :/
Już (chyba) na szczęście wszystko oki.
Powiem wam że przerwałam w złym momencie.
No złym dla was ;)
Kocham moje Koty!
~K

niedziela, 27 marca 2016

14 ''Popatrzałam na siebie w lustro. Widziałam inną dziewczynę. Zamkniętą dziewczynę.''

Kolejne dni mijały... Tęskniłam za chłopakami. Usunęłam wszelkie portale społecznościowe, zmieniłam numer. Nikt nie miał ze mną kontaktu. Tak cholernie tęskniłam za Alexem, Danielem, Leo i Charliem... Opuściłam się w nauce. Nie wychodziłam z hotelu, chyba że na sesje. Tak przez 3 lata. W pewnym dniu Mama powiedziała że dzisiaj jest obowiązkowa gala na której muszę być.
Przebrałam się więc. Założyłam inną niż wcześniej perukę i wyszłam. Występowałam też pod innym pseudonimem: Lilly Pocket.


Jakimś cudem udało mi się uniknąć zdjęć. Usiadłam przy jakimś stoliku z wielkiej sławy aktorami. Oni rozmawiali a ja siedziałam cicho i patrzyłam w podłogę. W tłumie zauważyłam Leondre i Charliego. Nie musiałam uciekać bo inaczej wyglądałam. Nagle wszyscy aktorzy zostali wezwani na scenę. Zostałam sama w stoliku. Oni się dosiedli. Nie miałam zamiaru z nimi rozmawiać więc wstałam i chciałam iść po jakiś napój. Nieoczekiwanie Charlie zapytał patrząc w moje oczy:
-Nie wiesz może która godzina?-zapytał.
-Niestety nie.-starałam się nie być spięta i nie wybuchnąć płaczem jak często mi się to zdarzało.
Prowadzący wezwał na scenę chłopców z BaM. Zaczęli mówić.
-Ta gala jest dla nas bardzo ważna. Spotkaliśmy na niej naszą wspaniałą przyjaciółkę. Niestety jej już z nami nie ma. Zmyła się. Nie dawając o sobie znaku. Kochaliśmy ją... Zrobilibyśmy wszystko gdyby tutaj była.  Była wspaniała. Na pozór nieśmiała ale jak się otworzy cudowna. Była piękną dziewczyną o wielkim sercu. Stella pamiętaj że zawsze jeśli chcesz możesz wrócić. Że cię dalej kochamy. Że jesteś dla nas najważniejsza.-mówił Leo. Zachciało mi się płakać.
-Dziękujemy wam chłopaki. Teraz zaprosimy na scenę najlepszą modelkę roku. Zapraszamy Lilly Pocket. Wszyscy wykrzykiwali ''moje'' imię. Szłam po schodach na scenę mijając się z chłopakami. Mogłam ich dotknąć. Dotknąć ludzi których nie widziałam 3 lata na żywo. Podziękowałam za nagrodę i zeszłam ze sceny. Poszłam do łazienki. Było tam ich kilka. Weszłam do jednej i ściągnęłam perukę. Popatrzałam na siebie w lustro. Widziałam inną dziewczynę. Zamkniętą dziewczynę. Miałam już zakładać perukę na głowę kiedy do łazienki...

-----------
Hej!
Z góry przepraszam za końcówki! :P
Teraz już wszystko będzie okay... Może.
Nie wiem co mam wam napisać więc kończę!
Baj!!

sobota, 26 marca 2016

13 ''Znalazł sobie inną?''

Kilka minut później chłopcy już poszli. Zostałam sama. Był już wieczór więc wzięłam prysznic i przebrałam się do spania. Jakoś tak bardzo lubię wodę xdd Ona jest taka jak ja: czasem spokojna i ciepła a innym razem burzliwa, wściekła i zimna. Nie żebym była syreną (w zabawie w H2O zawsze byłam Cleo). Dlatego bardzo się cieszę z sesji w wodzie- mój żywioł. Położyłam się na łóżku i wzięłam laptopa. Weszłam na facebook'a. Dostawałam wiele wiadomości z linkami. Pomyślałam że to kolejny wirus ale kliknęłam. Byłam na stronie plotkarskiej. Znajdowały się tam zdjęcia moje, Leo, Charliego, Alexa i Daniela. Jedno jeszcze było jak siedziałam na Charlsie i pocałowałam go w czoło i podpis: Lenehan już nie jest z Chloe? Znalazł sobie inną? Zamorduję tego kto to napisał. Zadzwoniłam do Charliego. Dobijałam się do niego ale w końcu odebrał.
-Halo?-zapytał troszkę zmęczony
-Widziałeś to?! Ja zabiję tego kto to napisał!-wrzasnęłam do słuchawki
-Uspokój się! O co chodzi?
-Na jakiejś stronie plotkarskiej były nasze zdjęcia z dzisiaj. Ktoś się wkradł do ogródka! Wysłałam ci linka SMS'em.-odparłam poddenerwowana
-Tylko? Myślałem że ci się coś stało.-powiedział spokojnie. Jak on może być spokojny?
-Było tam zdjęcie jak siedzę na tobie i całuję cie w czoło! Odkręć to!-
-To już się robi poważniejsze...
-Nie chcę żeby myśleli że z tobą jestem! Proszę zrób coś...
-Zadzwonię do menagera. Powinien to załatwić.
-Kocham cię! Paaa!!
-Cześć-odpowiedział
Wtedy spokojnie wyłączyłam stronę i włączyłam jakiś film. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudzona przez mamę zeszłam na dół na śniadanie.
-Hej Stelluś!
-Cześć mamo-wzięłam do ręki tosta i zaczęłam go jeść-Słyszałaś już?-zapytałam. Mama tylko przytaknęła.-Charlie powiedział że to odkręci.-dodałam
-Bylibyście fajną parą.-co? Ja i Charlie?  Wątpię.-Nie, mamuś nie.-odpowiedziałam.-Idziesz dzisiaj czy zostajesz w domu?-zapytałam-Zostaję. Idziemy na jakieś zakupy? Za godzinę.-zapytała rodzicielka. -Pewnie!-powiedziałam. Po zjedzeniu śniadania poszłam na górę przebrać się.


-Gotowa?-spytała mama
-Gotowa.-pojechałyśmy do galerii. Chodziłyśmy po różnych sklepach kiedy nagle przybiegło do nas stado ludzi, dziennikarze i fotografowie. Dowiedzieli się o Rose. Że to ja. Uciekłyśmy z miejsca zdarzenia do domu.
-Co teraz robimy?
-Przeprowadzamy się. Do miasta niedaleko.
-Co? Mamo nie!
-Kochanie muszę to zrobić. Idź się spakować.
-Że już! Błagam nie zostawię przyjaciół... Charliego...


-Niestety tak. Nie wychodź z domu, nie mów nikomu że się wyprowadzamy, mogą być tam paparazzi.-nie odpowiadając wybiegłam z domu z płaczem. Poszłam do domu Lenehanów. Zapukałam do drzwi. Otwarł mi Charlie.
-Cze...  Co się stało?-wpuścił mnie do domu
-Kocham cię.-odparłam i pocałowałam go.
-Dlaczego płaczesz?-zapytał
-Kocham cię. Jeszcze się spotkamy.-powiedziałam i musnęłam go na pożegnanie. Wbiegłam do domu i zaczęłam się pakować. Po 3 godzinach wyjechałyśmy z miasta. Zatrzymałyśmy się w jakimś drogim hotelu.
-Mamo... Nie mogę iść na sesję w wodzie... Nie chcę.
-Dobrze Kochanie. A chcesz być dalej Rose?
-Tak. Nie chcę tylko chodzić na gale. Charlie może tam być...
-Nie przejmuj się tak. Będzie dobrze!
-Oby. Mamo nie chcę chodzić do szkoły.
-Wiem co czujesz. Wynajmę ci korepetytora. Teraz idź się umyć i spać.
----------
Hej!
To chyba pechowa 13...
Jak wam się podoba? + czy - ?
Miałam wtedy taką wenę XD
Święciliście już jajka? Kto u was malował? Pochwalcie się!
Ja już z wami kończę. BENG BENG! XD
Kończę, kończę pisać ten rozdział, żeby nie było że kończę w ogóle z pisaniem.
Baj!

piątek, 25 marca 2016

12 ''Przecież widać że płakałaś...''

-Makijaż? Przecież widać że płakałaś...
-Nie płakałam!
-Widać.-dołączył się Leo.
-Nie!
-Tak!
-No dobra... Problem z ojcem...  Idziecie dzisiaj do mnie? Koledzy przychodzą pograć na... yy... ten.. no... konsoli-zaproponowałam. Ta konsola to trudne słowo wypadające mi często z głowy.
-Dobra. O której mamy u ciebie być?-zapytał Leo
-O 19. Pasuje?
-Yhy. To do zobaczenia!-pożegnali się a ja wróciłam do domu. Pod mieszkaniem taty nie było. Czyli gdzieś sobie poszedł. Weszłam do przedpokoju i zobaczyłam już pogodną mamę.
-Gdzie byłaś?-zapytałam miło
-Na omówieniu warunków nowej sesji zdjęciowej. Będzie za tydzień i fotograf się z tobą skontaktuje.
-Widzę że już dorosłaś do przemyślenia własnej kariery. Przychodzą dzisiaj chłopcy?
-No tak... Cała 4...  Będą o 19. Wychodzisz gdzieś?
-Muszę jeszcze do biura. Będę nocować u koleżanki. To może upieczesz im jakieś ciasto?-spojrzałam na mamę i zaczęłam się śmiać
-Mogę zrobić popcorn! Oni nie jadają ciast!
-Hahaha! Nie pomyślałam! Córuś ja już wychodzę. Kocham cię!
-Paa!-szkoda że mama ciągle wychodzi do biura. Chciałabym mieć ją czasem całą dla siebie.
Zadzwoniłam po chłopaków aby już przyszli. 10 minut później cała grupa była u mnie. Chłopcy poznali się gdy ja przygotowywałam popcorn. W trakcie usiadłam na kolanach Nicka i go przytuliłam. Leo i Charlie patrzyli się na mnie dziwnie. Poczochrałam włosy Nicka a on pocałował mnie w czoło. Tak po bratersku ;). W pewnej chwili poszłam po popcorn i położyłam go na stoliku. Daniel coś tam robił z tym urządzeniem do grania. Tak naprawdę to nie gram na nim, tylko jak przychodzą chłopcy. Wybrali jakieś gry i zaczęli grać. Dosiadłam się do Charliego bo on nie grał.
-Co tam?
-A nic...
-Przecież widzę.
-No bo ty tak przytulasz wszystkich i...
-Jesteś zazdrosny? Przestań kocham was po równo.-wskoczyłam mu na kolana i bawiłam się jego włosami. Charlie jest zazdrosny! Przytulił mnie i musnął mój policzek.
Później chłopcy zaczęli się nudzić więc poszliśmy do mnie.  Weszliśmy na internet i włączyłam ''Szybcy i wściekli 6''.  Na filmie się trochę nudziłam więc położyłam się na Leo i łaskotałam go. On był troszeczkę wkurzony bo był jakiś ''ten moment''. Nikt mnie już chyba nie lubi...  Stanęłam więc z boku i układałam rzeczy z mojej szafy. Znalazłam pare ciuszków w których w ostatnim czasie nie chodziłam. Więc je przymierzałam.
-I jak?-zapytałam się ich.
-No fajnie tylko kolor nie dla ciebie.-odparł Daniel. Ściągnęłam więc tą koszulkę i założyłam inną.
-Nie za bardzo wyzywająca?-zapytał Leo. Przebrałam się wiec i założyłam jakąś sukienkę.
-Idealne. Ale ciemniejsza byłaby lepsza.-każdy ma z czymś problem. Przebierałam się jeszcze kilka razy kiedy skończył się film. Nick i Daniel musieli iść się pouczyć i zostałam sama z Leo i Charlikiem. (haha nie wiem kiedy to wymyśliłam! jak będzie mnie wkurzał to będę używać tego przezwiska).
-Fajnych masz przyjaciół.-odparł Leo
-Wiem. Wy też nimi jesteście i nie musicie być o nic zazdrośni!

-----------
Hej, hej!
Dzisiaj krótko... Ale za to jutro czekajcie na coś wielkiego!
Mam już napisane dużo rozdziałów, ale dodaje jeden dziennie
chyba że 2-3 na jakieś specjalne okazje. Nie mogę dodawać więcej
bo szybciej się skończy a ja kiedy nie ma mnie w domu po prostu wchodzę
i klikam żeby dodać bez wysiłku. Już się trochę o tym rozpisałam.
Dziękuje za te komentarze! Niech tak będzie pod każdym rozdziałem
lub więcej!
Kończę!
Bajo! Hej! Cześć! Nara! Siema! Joł! Jolo!

czwartek, 24 marca 2016

11 ''Wyjdź stąd Erick!''

Kiedy chłopcy poszli ja przebrałam się i za zgodą reżysera poszłam do domu. To znaczy pojechałam bo zamówiłam taksówkę. Chwilę później znalazłam się już pod domem. Weszłam do domu i usłyszałam rozmowę mamy z kimś:
-Wyjdź stąd Erick! To nie jest twoja córka! Zostawiłeś ją!-co? przecież tata został w Polsce bo zdradzał mamę.... -To jest moja córka! Daj mi się z nią spotkać!
-Nigdy. Wyjdź z mojego domu.
-Daj mi jedno spotkanie z moją córką. Tylko jedno.-wbiegłam do salonu wściekła
-Nie jestem twoją córką. Zostaw nas w spokoju-wtrąciłam i pobiegłam na górę. Zaczęłam szlochać. Jak on mógł do nas wrócić i nie mieć poczucia winy?! Zamknęłam drzwi na klucz w pokoju i usiadłam na łóżku.
Uspokój się... Jest dobrze dziewczyno...-moje myślenia przerwał dźwięk dzwonku na telefon. Ogarnęłam się i spojrzałam na ekran. Nieznany numer.
-Tak?
-Hej tu Charlie. Jak tam?
-A dobrze.-pociągnęłam nosem
-Stało się coś?
-Niee... Wracajcie na plan.
-Ale ja właśnie dzwonię w twojej sprawie...
-No...
-Jakiś fotograf z planu zaproponował ci sesję. Musisz tu przyjechać.
-Muszę?
-Musisz.
-Będę za 30 minut. Paa!-pożegnałam się. Wybiegłam z domu rzucając tylko: idę do chłopaków.
Ojciec złapał mnie za ramię.
-Gdzie idziesz?!
-Daleko od ciebie. Wychodź z naszego domu albo wezwę policję.-wyciągnęłam telefon n kieszeni. On się posłuchał i wyszedł z naszej posesji. Ja zadzwoniłam po taksówkę.
-Kiedy wrócisz?
-Ciebie to nie powinno interesować.
-Nie takim tonem do taty!-odparł potrząsając mną.
-Jak już to ojca. Wal się.-to chyba moje ulubione powiedzenie ostatnio
-Z szacunkiem dziewczyno!-wrzeszczał po mnie. Zaczęłam bardziej ryczeć. Walnęłam go z otwartej dłoni w policzek i weszłam do taxówki. Mężczyzna zawiózł mnie na podany adres. Zapłaciłam i poszłam na plażę. Przytuliłam po drodze Leo i poszłam do Charliego. Leoś patrzał się na mnie tak dziwnie.
-Jaka znowu sesja?
-No nie wiem... Zapytaj. O! O wilku mowa.-podszedł do nas wysoki mężczyzna
-Ty to pewnie.... Rose Mini?
-Tak. Słyszałam że ma pan dla mnie jakąś propozycje.
-Widziałem jak pracujesz. Bardzo mi się spodobałaś. Mam dla ciebie sesję zdjęciową w wodzie. Różne kreacje i zdjęcia w wodzie. Krótkie filmiki też. Zgadzasz się?
-Oczywiście. Kiedy?
-Jutro pasuje?
-Yhy. Jeśli mogę zapytać jakie to będzie wynagrodzenie?
-Jeszcze to przedyskutujemy. Tylko nie przychodź na sesję w rozmazanym makijażu.-
-Bardzo przepraszam, problemy rodzinne.
-Bardzo dziękuję będziemy w kontakcie.
Charlie podszedł do mnie i się przytulił.
-Co ci się stało?
-Rozmazał mi się tylko makijaż...
---------
Hej, hej!
Zdradzę wam że w 13 rozdziale czyli za 2 dni będzie wielka akcja...
Tylko czekajcie. To była pierwsza sprawa.
Druga to dlaczego wy nie komentujecie? Czy mam skończyć z pisaniem? Może wam się to już nie podoba? Wystarczy jeden komentarz: podoba mi się, fajne, nie fajnie, średnio.
Wiecie jaka to motywacja? OGROMNA! Apeluję o pisanie komentarzy.
Jeszcze 2,5 tysiąca i 15 tysięcy! Nie wiecie jak się ciesze! W HOT 15 napiszę dla was 15 faktów o mnie? A może chcecie coś innego? Piszcie na dole!
Kocham! Pa! Hej! Nara! Elo! Baj! Do usłyszenia! Do zobaczenia!

środa, 23 marca 2016

10 ''Problem?''

*W DRODZE NA PLAN*
-To wy się już lubicie?-zapytał Leo
-Taak... Problem?-zapytał Charlie wtulając się we mnie. Ja przysunęłam do siebie Leo i też go przytuliłam. Byliśmy już na miejscu. Była to jakaś plaża. Kazali mi się przebrać w jakieś ubrania.
-Tylko mamy problem...-odparł charakteryzator-Nie mamy przebieralni.-dodał. Chłopcom chciało się śmiać. No w zasadzie tylko Leo. -To nie problem... Coś się znajdzie...-powiedziałam
-Jakby ci czegoś brakowało to mów śmiało.-
-Dobrze, dziękuję ja idę się przebrać...
-Pomóc ci?!-wrzasnął Charls
-Ogar! Jestem już dużą dziewczynką i sama sobie poradzę!!-odwrzasnęłam. Jakimś cudem znalazłam przebieralnie. Przebrałam się w wyznaczone ubrania i wróciłam do ekipy.
-To teraz makijaż.-powiedział charakteryzator. W trakcie makijażu odparłam:
-Przepraszam można trochę mniej? Źle się w tym czuję... Nie maluję się...-
-To ty jesteś naturalną pięknością?-wtrącił Leo
-Noo tak.-powiedziałam niepewnie
-Oczywiście.-odpowiedział facet. Po makijażu jakaś pani zaprowadziła mnie na miejsce gdzie będziemy nagrywać i pokazała mi co mam robić. Zajęło nam troszkę całe moje wystąpienie. Doszli też chłopcy a później tylko oglądałam ich. Nudziło mi się trochę więc tańczyłam jazz do piosenek z mojego telefonu. Nagle wszyscy popatrzyli się na mnie. Podeszłam więc do telefonu i wyłączyłam muzykę.
-Tańcz dalej!!-powiedział ktoś odpowiedzialny za kamery. On to nagrywał.-Wracać do pracy!-krzyknął chyba reżyser. Włączyłam więc muzykę i dokończyłam taniec. Na końcu usłyszałam oklaski. Leo nagrywał występ.  Wróciłam trochę spocona na ławkę.
-Będziesz na naszym fanpagu! Nie musisz dziękować!!-krzyknął. Mało mnie to interesuje czy ktoś mnie zobaczy czy nie. I tak usunę to przy najbliższej okazji z fanpaga chłopców.
Ja stwierdziłam że pójdę popływać. W samej koszulce i krótkich spodenkach wskoczyłam do wody oddalonej od planu. I tak mam ubrania na przebranie. Charlie pobiegł za mną i przyglądał się.
-Co się tak patrzysz?-zapytałam wciągając głowę z wody.
-A tak...-odparł zmieszany. Charlie jest bardzo tajemniczy. Lubię go. Nienawidziłam go a tu nagle takie BUM.  Wyszłam z wody i poczułam jego wzrok na mnie.
-Przyniosłem ręcznik.-odparł podając mi go. Okryłam się nim i usiadłam przy brzegu.
-Chce ci się tak spędzać czas? Że na planie?-zapytałam
-Niee...  Wolę nagrywać piosenki. A ty masz chłopaka?--szybka zmiana tematu ;)
-No nie. Czekam na tego jedynego.-powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. On mnie przytulił.
-Na razie tylko przyjaźń, Charlie. Niedawno c\się nienawidziliśmy.-poprzedziłam pytanie. On też się uśmiechnął. Podszedł do nas Leo.
-Możemy porozmawiać? Tak na osobności...-zapytał się mnie
-No oki.-odpowiedziałam i poszliśmy kawałek dalej.
-Co ma on a ja nie mam?-zapytał mnie. Zamarłam.
-Nie wiem o co ci chodzi...
-W nim się zakochałaś a ze mną nie chciałaś nawet rozmawiać na ten temat!
-Leo... Jesteś moim przyjacielem i nigdy się nie opuszczę. Nie chcę być z Charliem. Nie teraz..-powiedziałam
-Ale z nim spędzasz więcej czasu.-oddał minę obrażonego dziecka.
-Nie! Leo ty zazdrośniku!-poczochrałam jego włosy.
-Wracaj bo wołają was na kolejną scenę!
--------
Hej!!
Już jutro będziecie mieć wolne!
Ja już mam :/
Zmieniłam trochę tło bloga, tylko trochę. Pewnie już to zauważyliście.
Dzisiaj poznałam przez Fb taką dziewczynę.
Jest bardzo fajna i podobna do mnie. Chciałabym się z nią kiedyś spotkać.
Dzisiaj może będę namawiać mamę na Warszawę...
Wątpię ale trzeba mieć nadzieję ;)
Mam tam trochę daleko...
Dobra.
Baj! Nara! Joł! Cześć! Hej! Paa!

wtorek, 22 marca 2016

9 ''Zdradziłaś mnie!!''

Nareszcie sobota! Wstałam i przebrałam się.


Wyszłam na spacer. Poszłam chodnikiem w dół. Trafiłam do jakiejś części parku. Szłam sobie i nagle zobaczyłam Charliego kłócących się.
-Zdradziłaś mnie!!
-I co z tego?! Zapomnijmy o tym!
-Zapomnijmy o nas! Nie jesteśmy już razem!
-I tak byłam z tobą tylko dla sławy!-on przestał wrzeszczeć. Odwrócił się i zauważył mnie patrzącą na całe widowisko ze zdziwieniem. Chłopak podbiegł do mnie i przytulił się.
-Już... Spokojnie... Shh...-uspokajałam go. To nic nie dawało.
-Myślałem że mnie kochała...
-Nie marnuj łez na niewarte ich osoby.-odparłam podnosząc jego podbródek.
-Już jej nie kocham. Znalazłem sobie inną.-odparł patrząc na mnie. Przytuliłam go najmocniej jak umiałam.
-Przepraszam że tak się zachowywałem... Widziałem cię jako lepszą, lubianą i piękną. Myślałem że masz wszystko. Usłyszałem od Leo że byłaś a wręcz pożerana przez innych. Że ubierałaś się w byle co... Jak to usłyszałem zrobiło mi się ciebie żal. Rzucałem w ciebie wielki kamień. Przepraszam...-powiedział płacząc w moje ramie. -Spokojnie jest już dobrze... Było minęło... Pewnie już wiesz że jestem...
-Co?
-Już nic...
-Jak wspomniałaś to opowiedz. Dotrzymam tajemnicy.
-Jestem Rose. Tą modelką... Ja wiem że nie widać ale taka jest prawda...
-Nie wiedziałem.
-Już oki?-zapytałam
-Mhm... Jesteś wspaniałą osobą. O wielkim sercu. Piękną. Podziwiam cię. Tyle przeżyłaś.
-Już spokojnie... Przepraszam ale muszę iść na jakąś sesję czy coś...
-Ja też już spadam. Dasz mi swój numer?-podał mi marker. Zapisałam mu numer na ręce. Przytuliłam go na pożegnanie i poszłam. W domu mama spakowała mi jakieś rzeczy... Wyruszyłyśmy w podróż do pobliskiego studia. Miałam poznać się z gwiazdami które śpiewają jakąś piosenkę i pojechać na plan. Wyszłam z auta z mamą i poszłyśmy do studia. Weszłyśmy do wyznaczonego pokoju gdzie były plakaty jakiś: Bars and Melody. Nie wiem kto to jest. Do pokoju weszli... Zaraz, zaraz... Leo i Charlie? Nie rozumiem... Jak mnie zobaczyli byli zdziwieni. Usiedli obok mnie a Charlie wtulił się we mnie. Po omówieniu różnych spraw wyszłam z pomieszczenia z chłopakami. Mama dała mi jakieś tam rzeczy i pojechałam jakimś autem z przyjaciółmi.

poniedziałek, 21 marca 2016

8 ''Zejdź ze mnie''

-Zejdź ze mnie. Zostaw mnie w spokoju...-odparłam, on dalej trzymał moją rękę.
-To się przyznaj! Wiem że to ty...
-Tak to byłam ja! Zadowolony?! Nie ćpam! I ja przynajmniej nie wyrywam każdej laski na imprezach jak Charlie. No właśnie! Napiszę do jego dziewczyny!
-Nie rób tego!-wrzasnął
-Wiesz... Zrobię. Należy mu się i robię to tylko dla dobra Chloe... Ona przecież nie chce być z chłopakiem który obmacuje inne dziewczyny... Musi się dowiedzieć.
-Charlie jest od niej uzależniony... On ją mega kocha... Proszę.
-Niech ten głupek tutaj przyjdzie. Ma 10 minut.-chłopak szybko wyciągnął telefon i zadzwonił do jego przyjaciela. -Będzie za 10 minut, zadowolona?-zapytał trochę zły
-Ja to robię tylko dla dobra dziewczyny. Jeśli pokaże że jemu na niej zależy to zastanowię się...
Chwilę później przyszedł do nas Charlie. Zdziwił się że mnie widzi.
-O co chodzi?-zapytał patrząc na Leo
-O twoje zachowanie! Siadaj!-rozkazał
-Pamiętasz ostatnią imprezę? Nie jestem pewna bo tyle wypiłeś... Więc chciałeś mnie obmacywać. Chciałeś i ci się to nie udało bo kopnęłam cię i zawołałam ochronę. Nie chcesz chyba żeby twoja laska się o tym dowiedziała.
-Ani się waż...-odparł
-To po co mnie obmacywałeś? Przecież ty nie rozumiesz co we mnie widzą faceci!
-Byłem pijany...
-Podobno nie pijesz.
-No ale raz się zdarzyło... Błagam nie rób nam tego.-błagał
-Masz przestać mnie wyzywać! Chociaż i tak nie sprawia mi to różnicy bo mogą przyjść moi obrońcy. Leo się przekonał.
-No... Są bardzo groźni....
-Bardzo. Więc masz być grzeczny bo inaczej twoja dziewczyna się z tobą pożegna-dodałam
-No dobra.-podał mi rękę. Uścisnęłam ją i wróciłam do siebie do domu. Ubrałam pidżamę i po zjedzeniu kolacji i umyciu się poszłam spać.

-----------
Hej misie!!
Jak tam Dzień Wagarowicza?
Ja osobiście jestem dalej chora...
Przepraszam że tak krótko...
Nie wiem co dalej tutaj napisać więc kończę xdd
Paa! Baj! Nara! Siema! Yolo! Joł! Hej! Cześć!!

niedziela, 20 marca 2016

7 ''Jestem Lukas''

Lekcje minęły bardzo szybko. Po ostatniej poszliśmy przed szkołę.
-I po co tu stoimy?-zapytałam
-O idzie! Zobacz!-pokazał palcem na idącego blondyna. O nie... Moja udręka z imprezy... Podszedł do nas.
-Hej Charlie! To moja przyjaciółka- Stella.-spojrzał na mnie i zbladł. Wyraz jego twarzy zmienił się na wściekły. -Nie powinieneś zadawać się z ćpunką!-odparł. Zabolało.
-Przesadziłeś. Idę bo to się źle skończy.-powiedziałam.
-Nie! O co ci chodzi Charlie?!-zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Ta twoja przyjaciółeczka ciągle pije i ćpa! Faceci kręcą się obok niej, nie wiem co oni w niej widzą!-powiedział głośniej.
-Skoro tak to ja się zmywam. Nara Lenehan.-odparłam wyrywając rękę z uścisku Leondre. Poszłam prosto przed siebie. Nikt nie próbował mnie gonić. W końcu spokój. Weszłam do domu i po zjedzeniu obiadu wyszłam z domu na rolki. Lubię na nich jeździć najbardziej. Oczywiście wcześniej się przebrałam.



Wyjechałam z mojego domu i ruszyłam do parku. Spotkałam tam kilka osób z mojej szkoły i Leo.
Z wszystkimi się przywitałam oprócz niego. Ominęłam go szerokim łukiem- udało się przejechać jako niezauważona. Jeździłam po różnych drogach ze słuchawkami w uszach kiedy nagle ktoś złapał mnie od tyłu. Nie to nie był Daniel, Nick lub Leo. Jakiś nieznany mi chłopak.
-Hej?
-Aa... Cześć. Jestem Lukas. A ty?
-Stella, dlaczego mnie przytulasz?
-Boo... Bo tak dziewczyno. To chyba dla ciebie nie nowość.
-No od jakiegoś czasu nie. Płaczesz?-zauważyłam łzy pod jego oczami. Odruchowo je starłam.
-Nie warto płakać... Opowiadaj.-pociągnęłam go na ławkę-Ostatnio dowiedziałem że jestem adoptowany. Moi ''niby'' rodzice już mnie nie chcieli więc znaleźli jakąś rodzinę zastępczą i tak właśnie jestem tutaj.
-Nie warto przejmować się takimi głupkami. Mnie też przytrafiła się dzisiaj niemiła rzecz ale nie przejmuję się. Gdzie będziesz chodził do szkoły?
-Do tej chyba ''językowej''. A ty?
-Ja w tej się uczę. Jest naprawdę fajnie. Ale musisz znaleźć sobie towarzystwo jak najszybciej. Do jakiej klasy?
-3b.
-A ja jestem w 2d. Dobra muszę jechać bo jeden chłopak ciągle za mną chodzi. Paa!-pocałowałam go w policzek i odjechałam. Tak. Leo szedł za mną. Słyszałam wykrzykiwanie mojego imienia z tyłu ucha. Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę głosu.
-Kto... To... Był...-mówił zdyszany głos.
-Taki kolega. Tylko tyle?
-Charlie mi wszystko powiedział.
-A to świnia... I co z tego?
-Wiem że ta 3 twoja osoba to imprezowiczka... I ćpunka... I...
-Dość! Zostaw mnie w spokoju! Wierz sobie dalej temu twojemu blondasowi! Ja nie będę na was tracić czasu!-wrzasnęłam z przykrością
-A to nie prawda?
-Wal się!-wrzasnęłam. On pobiegł przede mnie i przewróciliśmy się.
-Jak łazisz?!-wrzasnęłam poddenerwowana. Chciałam pojechać ale on złapał mnie za nadgarstek.
-Ostatnio wracałem ze sklepu wieczorem. Taka jedna dziewczyna wpadła na mnie i mówiła dokładnie to co ty teraz... Odprowadziłem ją do domu. Była pijana...-zamarłam.-Wszystko by się zgadzało. Nie chciałaś mnie zaprowadzić do swojego domu. Jednak pijesz... Może i ćpasz... To byłaś ty.-Nie! Słuchaj dalej tego twojego mądrale a daleko zajdziesz! Za chwilę zmieniam szkołę więc nie interesuje mnie co ty mówisz!
-I tak wiem gdzie mieszkasz!

----------------------
Heloł!
Jak tam? Ja dalej chora :(
Głowa mi nawala a o gardle szkoda się wypowiadać.
Bardzo mnie ciekawi w jakich województwach mieszkacie. Ja w śląskim.
Luna znalazła sobie nową miejscówkę- szafę. Rozkopuje wszystkie ubrania i kładzie się tam.
Na szczęście to szafa mamy ;)
Kończę,
Baj! Cześć! Hej! Nara! Siema Na razie! Joł!

sobota, 19 marca 2016

6 ''Popełniłem błąd!''

-Popełniłem błąd!
-Dlaczego jeszcze mnie przepraszasz?!
-Bo jesteś moją przyjaciółką...
-A jakbyś nie wiedział że ja nią jestem to dalej był do mnie zarywał?! Wątpię!-chłopak zaniemówił
-Bo jesteś inna w rzeczywistości...-wymamrotał
-Skoro tak to jaka?-zapytałam
-Wtedy jesteś taka pewna siebie i przyjacielska. Lubisz zawierać nowe przyjaźnie. I inaczej się ubierasz... Możemy zostać przyjaciółmi?-powiedział
-A pomożesz mi wtedy się otworzyć?-zapytałam
-Pewnie przyjaciółko!-odpowiedział i przytulił mnie. Później wziął mnie na ręce i szedł gdzieś.
-Leondre... Nie dowiesz się o mojej trzeciej osobie ode mnie... Ona jest... Zła.-szepnęłam
-Kiedyś się dowiem. Zaprowadzę cię do domu.
-Nie!
-Nie?
-Nie możesz! Zostaw mnie tutaj a ja pójdę stąd do domu.
-Nie kłócę się. Jutro do ciebie przyjdę!
-Nie. Na razie!
-Paa!-pożegnał się i poszedł w swoją stronę. Ja odwróciłam się i wróciłam do domu. Mama czekała na mnie z kolacją. Zjadłam i położyłam się.  Jutro będzie dobry dzień.
*RANO*
Obudziłam się jak zawsze i poszłam się przebrać. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co wybrać.
Kiedy już wybrałam przebrałam się i poszłam się umyć i zrobić takie tam ''babskie rzeczy''.

Zjadłam śniadanie i wyszłam ze szkoły. Pod szkołą czekał na mnie Leo.
-O wow.-powiedział na przywitanie
-Cześć, tez miło cię widzieć.-odparłam. Poszliśmy do szkoły i czułam na sobie wzrok chłopaków. Jakoś tak nie zrobiło to na mnie wrażenia. Mam tak zawsze na imprezach. Jeden nawet do mnie podszedł.
-Hej śliczna.
-Cześć. Znamy się?
-Nie ale możemy się poznać. Idziesz ze mną po szkole do kina?
-Wiesz... Nie mam czasu...
-To może jutro?
-Sorry, nie.-spławiłam go. Brunet patrzał na całe zdarzenie z niesmaczeniem. Kiedy tamten już poszedł odparł:
-Czemu się z nim nie umówiłaś? Leciał na ciebie!
-Wiesz... Na pierwszej randce trzeba się poznać. A tak poza tym wolę być singielką i czekam na tego jedynego.
-Czy nim jestem ja?-spytał wprost. Zrobiłam wielkie oczy. Poczochrałam jego fryzurę.
-Nie chcę cię urazić... Friendzone?-zapytałam
-Ahh... Przepraszam że zapytałem..
-Nie no słyszę to czasem. Chodź na lekcje.-powiedziałam pokazując na salę. W trakcie lekcji wygłupialiśmy się z Leo.
-Mam dla ciebie niespodziankę po szkole!
-Jaką?
-Niespodziankę! Jak będziesz wiedzieć to to nie będzie niespodzianka!

--------------------
Hello, it's me!
Jak wam się podoba? Oceniajcie.
Ja w poniedziałek, wtorek i środę mam rekolekcje. Nie wiem czy wszyscy mają
w tym samym czasie -.- Mama zapytała mnie co od niej i taty chcę na Wielkanoc,
 a ja nie wiem co mam jej odpowiedzieć, nie mam pomysłu... Może coś doradzicie?
Mam tutaj tyle mądrych główek... Dobra nie będę się rozpisywać.
Kończę! Do jutra! Paa! Cześć! Do usłyszenia! Siema! Nara! Baj!!

piątek, 18 marca 2016

5 ''To ty! Wiedziałem!''

-Mamo czemu mi nie przypomniałaś o gali!-krzyknęłam z góry
-Bo chciałam sprawdzić kiedy ci się przypomni. Masz godzinę!- moja kochana mamusia jest zawsze taka mądra. Wpadłam do szafy i wybrałam jakieś fajne ubrania. Założyłam perukę, przebrałam się i wyszłam. Przed domem czekało już auto. Popędziliśmy na galę. Wyszłam z auta i popędziłam na ściankę. Chwilę później podeszłam do jakiegoś stolika. Modliłam się żeby tam nie było Leo. Niestety... Podbiegł do mnie. Najgorsze jest to że muszę udawać nie obrażoną...
-Hej!-krzyknął
-Cześć.-odparłam
-Co tam?
-A nic... Jak spotkanie z fanami?
-No słabo... Straciłem koleżankę...
-Właśnie słyszałam. Nie odkręcisz już tego.
-Zobaczymy... Wow! Poznaje ten wisiorek...-popatrzyłam sobie na szyję. Fuck. Nie ściągnęłam...
-Kupiłam u jubilera w Polsce... Byłam na wycieczce...
-AHA.-powiedział. Usiadłam przy stoliku a on obok mnie. Nie odczepi się. Głupek. Najgorsze jest to że nie mogę powiedzieć mu żeby się odczepił bo tu wszędzie są kamery. Po skończonej gali poszłam na tyły. Przebrałam się w łazience i poszłam do auta starając się być niezauważona. Ktoś mnie złapał za rękę.
-To ty! Wiedziałem!-wrzasnął.
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś...-powiedziałam. Było ciemno więc miałam jakieś szanse. On wyciągnął telefon i poświecił mi w twarz.
-Stella... Przepraszam...
-Przecież jestem brzydalem! Ja nie jestem tą piękną Rose za którą ciągle chodziłeś. Zostaw mnie i zapomnijmy o tym...-powiedziałam
-Nie jesteś brzydka! Powiedziałem tak bo nie chciałem stracić fanki...
-Nikomu nie mów o tym że jestem Rose. W ogóle zapomnij o tym.
-Przepraszam! Nie obrażaj się!
-Wal się gwiazdeczko!-syknęłam wściekła.
-Ty też nią jesteś!
-Ale ja się tak nie zachowuje na co dzień!
-No przepraszam no...
-Wal się Panie Idealny.-warknęłam i wskoczyłam do auta. Jak zawsze musiał za mną jechać.
-Zatrzymaj się tutaj. Dalej dojdę.-odparłam i wyszłam. On wybiegł z auta i podszedł do mnie.
-Przepraszam okej?
-Nie. Wal się i idź ode mnie.
-No wiem zachowałem się jak debil. Wiem... Przepraszam cię jeszcze raz!
-Nie przepraszaj bo to już nic nie zmieni. Idź do swojej Amber albo kogoś innego ja mam swoich ludzi którzy jak za chwilę przyjdą to twoja idealna buźka będzie zniszczona.
-Ty masz przyjaciół?! Dzwoń sobie po nich!-wkurzyłam się na maksa. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Daniela i Nicka. Opowiedziałam im sytuację i powiedzieli że będą za chwilę.
-Już idą. Przynajmniej na nich mogę liczyć.-powiedziałam. Chwilę później chłopcy już przyszli. Leo się trochę przeraził bo są ode mnie o 2 głowy wyżsi.
-Coś się stało Księżniczko?-zapytał Nick, spojrzałam się na chłopaka i powiedziałam
-Ten chłopak mnie wkurza...
-Jak się nazywa?-zapytał tym razem Daniel
-Leondre Devires. Tak ten Nick.-powiedziałam
-Nie no damy chłopakowi spokój chyba że coś ci naprawdę zrobił. Zrobił?-odparł Nick, spojrzałam się na Leo. Przyglądał się całej sytuacji.
-Wiesz... Nie róbcie mu nic bo zniszczy sobie tą śliczną buźkę a jeszcze mu się przyda-odparłam
-Czyli możemy już iść?-spytał Daniel
-Tak. Kocham was Wielkoludy! Idźcie już! Paa!-pożegnałam się. Oni odpowiedzieli a ja wróciłam do Leo.
-I co? Ja nie mam przyjaciół?
-No wiem... Co mam zrobić abyś się nie obrażała?
-Odwal się ode mnie.

-----------
Hejo!!
Dzisiaj nie poszłam do szkoły...
Jestem trochę chora, bardzo gardło mnie boli...
Lunia jest już po zabiegu. Bardzo fajnie to zniosła.
Ogólnie całą noc piszczała ale już jest oki.
Papa

czwartek, 17 marca 2016

4 ''Odwal się od Leo!''

-To idziemy na te lody?
-No dobra...-powiedziałam niepewnie
Kupił nam lody i poszliśmy się przejść. Zaatakowały nas jego fanki. Odeszłam na bok. Jedna do mnie podeszła.
-Hej brzydalu!-zaniemówiłam.-Odjęło ci mowę? Mówię ci to pierwszy raz? Błagam, pewnie słyszysz to na każdym kroku... Odwal się od Leo!
-Nie jestem z nim... On mi tylko pomaga...
-W czym? Pewnie jak się ubrać dziewczyno! Prawda Leo?- chłopak spojrzał się na nas.
-Ona jest brzydalem. Prawda?-on spojrzał się na mnie.
-No...-zabolało. Ależ to wspaniały kolega. Nic nie mówiąc poszłam do mojego domu. Właśnie dlatego nie powinnam się z nim zadawać. Weszłam do domu i zastałam mamę.
-Hej Córeczko!
-Cześć...
-Gdzie byłaś?
-Zachciało mi się lodów.
-Ale przecież mamy je w zamrażalce...
-Ja chciałam w rożku...
-AHA. Idź się lepiej pouczyć.-powiedziała trochę z sarkazmem
-Dobrze.-odparłam
-Żartujesz? Wyjdź gdzieś na świeże powietrze! Poznaj znajomych!
-Wolę nie...
-Oficjalnie wyganiam cię z domu. Bierz fiszkę i wypad.-mam bardzo wyluzowaną mamę. Wzięłam więc deskę i wyszłam. Szczerze nie chciało mi się jeździć więc usiadłam na ławce. Podszedł do mnie Daniel.
-Hej Mała!-wrzasnął i podbiegł do mnie
-Danielek!!
-Nie mów tak do mnie Mała.-odparł udawając obrażonego. Zaczęłam się śmiać a on ze mną.
-Czemu siedzisz sama z fiszką?-zapytał
-A nie wiem. No wiesz spotkałam ciebie więc...
-Przyniosę moją deskę i pojedziemy na skateparku, okey?
-No dobra...-poszedł do swojego domu i po chwili wrócił z deską w ręku. Pojechaliśmy do pobliskiego skateparku. Pojeździliśmy trochę ale każdy się na nas patrzał. Daniel i Nick to Bad Boye... Są bardzo zbuntowani, tacy przynajmniej się wydają. Naprawdę to kochani chłopcy którzy traktują dziewczyny jak księżniczki, tylko te z którymi się zaprzyjaźnili. Na razie jestem to tylko ja. Nawet lepiej bo chłopcy przychodzą na moje zawołanie kiedy tylko zechce. Jechaliśmy bardzo szybko a ja z moimi zdolnościami spadłam na chłopaka... Zaczęliśmy się śmiać i płakać ze śmiechu. Złapał mnie za rękę i poszliśmy na miasto. Trochę zaprzeczałam ale trudno. Kupiliśmy sobie frytki i usiedliśmy na jakiejś ławce. Opowiadaliśmy sobie suche żarty z których śmialiśmy się. Ludzie patrzeli na nas jak na psychopatów. Po zjedzeniu pojechaliśmy do mnie.
-Dzień dobry Ciociu!
-Od kiedy ''Ciociu''?
-Jakoś tak Ciociu, od teraz.
-Aha. Chcecie coś?-zapytała
-Nie dzięki Mamo. Idziemy na górę.-powiedziałam. Poszliśmy do mojego pokoju. Daniel rzucił się na łóżko. Jak pokazałam mu konsolę on od razu wstał i wziął ją do ręki.
-Mama mi kupiła jakieś gry... Dobre są?
-Nawet najlepsze. Masz tu najnowszą część tego i tego.-pokazywał mi różne opakowania. Postawił na jakieś wyścigi aut. Wytłumaczył mi o co w tym chodzi i podekscytowana zaczęłam grać. Oczywiście o ja wygrywałam wszystkie mecze czy jak to tam (czujecie ten sarkazm?). Chwilę później Brat (tak czasem do siebie mówimy bo i on i ja jesteśmy jedynakami) poszedł do swojego domu. Weszłam na portale społecznościowe. Zauważyłam wiadomość od Leo.

On: Przepraszam że to powiedziałem...
Ja: Wal się.
On: Nie chciałem stracić fanki...
Ja: A straciłeś przyjaciółkę. Brak mi słów. W szkole nawet nie próbuj się do mnie odzywać bo to ci i tak nic nie da.
On: Przepraszam no! Jesteś naprawdę ładna!
Ja: Mówisz tak żeby mnie pocieszyć. Jesteś żałosny. I tak ci nie wierzę.
On: Nie mówię tego z litości!
Ja: Yhy. I TAK CI NIE UWIERZĘ.-napisałam i zamknęłam portal. Żałosny jest.
O matko!! Dzisiaj jakaś tam gala!

----------------
Hejoo!!
Dziś tak... sami oceńcie ;)
Nie wiem co wam tutaj napisać więc
Jesteście wspaniali i dziękuję za te 11 tysięcy! :x
Kończę!
Baj!

środa, 16 marca 2016

3 ''Ten Głupek''

Po lekcjach od razu wyszłam ze szkoły. Szłam ze słuchawkami na uszach kiedy ktś złapał mnie od tyłu. Ten Głupek.
-Możemy pogadać?
-Zostaw mnie.
-O co ci chodzi?
-Zostaw mnie.
-To ja powinienem być na ciebie zły.-odwróciłam się w jego stronę.-Że co?! Myślałam że jesteś całkiem inny! Jak zawsze zakochana w sobie gwiazdeczko!
-Skąd wiesz że jestem gwiazdą?
-Wal się.-powiedziałam w stylu imprezowiczki.
-O co ci znowu chodzi?
-Jesteś jak każdy. Zostaw mnie.
-Dobra. Myślałem że się zaprzyjaźnimy i że przedstawię ci Rose ale skoro tak postąpiłaś...
-Nie musisz mi jej naprawdę przedstawiać. Nara.-odparłam i poszłam do mnie do domu. Na moje szczęście on nie szedł za mną. Zobaczyłby że jestem imprezowiczką. Wpadłam do domu wściekła. Usiadłam na parapecie i zadzwoniłam do Nick'a .
-Halo?-usłyszał mój zapłakany głos
-Stella? Mam przyjść?
-Nie i tak do ciebie idę o 16...
-Co jest?
-Ta pieprzona kariera! Wszystko psuje!!
-Bądź za godzinę.
-Będę za 5 minut.-rozłączyłam się. Wyszłam z domu i pobiegłam do przyjaciela. Weszłam bez pukania i wpadłam do jego pokoju.
-Co się stało?
-Poznałam Leo... Jest to jedyny kolega jakiego mam w szkole i to przecież wiesz... On jak przyszłam do szkoły rozmawiał z blondynką a później śmiali się ze mnie. Jestem pewna. I ja powiedziałam mu na gali że on mnie zna... Zauważyłam że mu się podobam. I on traktuje Rose inaczej a mnie inaczej. Imprezowiczkę też!
-Przecież ty każdego chłopaka spławiasz...
-Ale... Ja chciałabym się zaprzyjaźnić.-tak naprawdę nie wiem co do niego czuję.
-Pogadaj z nim. Masz jego numer?
-No... Dał mi na gali...
-Daj zadzwonię.-wyrwał mi telefon z ręki.

-Halo?
-...
-Kolega Stelli.
-...
-Ona ci wszystko wytłumaczy.
-...
-Za 15 minut na mieście przy fontannie?
-...
-Będzie czekać.-rozłączył się.

-Pewnie wszystko słyszałaś. No wychodź!
-Ale jak ja wyglądam?
-Pociągająco. Przy twojej figurze nie powinnaś mi się dziwić. Leć!
-Kocham cię! Masz się pouczyć!-powiedziałam i dałam mu buziaka. Wyszłam od Nick'a i udałam się na miasto. Usiadłam przy fontannie i czekałam. Chwilę później przyszedł Leo.
-Hej.-odparł i usiadł obok mnie
-Cześć.
-Co ja ci takiego zrobiłem?
-Wątpię że byłeś kiedyś nielubiany w szkole, ale ok...  Nikt mnie nie lubi, każdy mnie omija i a wręcz dręczy. Przyszedłeś ty i nie myślałam że zdobędę kolegę ze szkoły. A ty niespodzianka... Jako pierwszy odezwałeś się do mnie w tym roku szkolnym. Myślałam że zdobędę przyjaciela... Przyszłam dziś do szkoły a ty i Barbie mnie obgadywaliście. Powiedziała ci coś na ucho pokazując na mnie palcem i zaczęliście się śmiać ze mnie... Wiesz jak było mi smutno?
-To  dlatego że ty powiedziałaś Amandzie że jestem beznadziejny i że nie będę lubiany w tej szkole.
-Amanda ci tak powiedziała?
-No...
-Wierzysz tej wrednej... Nie będę na nią słów marnować...
-Ale ładna jest...
-Denerwuje mnie w ludziach to że oceniają ludzi po wyglądzie.
-No czasem popełniam ten błąd... Poznałem ostatnio kogoś...
-Tak?
-No... To ta Rose... Jest ogólnie moim ideałem. Z charakteru i wyglądu. Nie chciała się ze mną umówić i powiedziała że jest blisko mnie...
-Ile ją znasz?
-3 godziny... Ale zależy mi na niej bardzo...-chciałam mu już o mnie powiedzieć ale nie mogłam.
-Skąd wiesz że jestem gwiazdą?
-No... Słyszałam was pare razy...
-Nie wierzę ci ale okey. Idziemy na lody?-zapytał
-Spoko.
-Nie jesteś na diecie?
-Błagam... Uwielbiam jeść a ty mi o jakiś dietach mówisz?!
-Jesteś inna. Za to cię lubię.- Powiedział po czym mnie przytulił i lekko uniósł. Ja nie do końca wiem czy go tak bardzo lubię...

-------------
Hej, hej!
Dzisiaj dodaję trochę późno rozdział.
Szczerze powiem że taki se. :/
Jutro będę mieć stracha... Boję się zabiegu psiny...
Dzisiaj była wywiadówka... No poszło średnio, nie najlepiej nie najgorzej.
Pogorszyliście się z komentarzami... Nie podoba wam się?
Pisać na dole.
Dobra kończę!
Baj!!

wtorek, 15 marca 2016

2 ''Teraz właśnie widać jak oceniają ludzi po wyglądzie.''

Po rozmowie z Leo on mnie przytulił i wyszłam z imprezy. Moim przyzwyczajeniem było to że zawsze po hucznych imprezach wracałam do domu przebierałam się w wystrzałowe kiecki, robiłam mocny makijaż i spadałam na imprezę. Nikt mnie wtedy nie poznawał. Uwielbiałam to. Mogłam tańczyć i robić co tylko zechcę.
Weszłam do jakiegoś budynku gdzie od razu czułam zapach alkoholu i papierosów. Poszłam do baru zamówić jakiegoś drinka. Wypiłam go, jeszcze 2 inne i poszłam tańczyć. Zauważyłam tam Charliego...  Chłopak podszedł do mnie i zaczął zarywać. Ja go spławiłam. Ten wrzeszczał na mnie i dobierał się do mnie. Zawołałam ochronę. On przepraszał... Nie zwracałam na niego zbytnio uwagi i dalej się ruszałam. Podchodzili do mnie różni faceci w moim wieku czasem może starsi... Wszystkich olewałam. Zauważyłam w tłumie Alex'a. Podeszłam do niego.
-Oo! Alex! Jak ty fajnie wyglądasz!-powiedziałam po czym on przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w policzek.
-Ty też jesteś niczego sobie. Jak na gali?
-Chłopak ze szkoły tam był... Taki który dzisiaj dopiero przyszedł...
-I jak?
-No on coś chyba do mnie czuje ale ja niezbyt... Chociaż to tylko on do mnie podszedł i pogadał sam od siebie.
-Wie że to ty?
-Nie. Nie powinien się dowiedzieć. A co u ciebie? Jak w liceum?
-Jakoś leci...
-Ile dzisiaj?
-No 3.
-3 uwagi w jednym dniu?! Ogarnij się! Jakie oceny matole?
-No dwie 1 i jedna 2...
-Ty na serio jesteś głupi! Możesz nie zdać!! Jutro będziesz siedział ze mną przy lekcjach zrozumiano? A teraz idź wyrywać foczki.
-Bądź u mnie o 16. A ty już wracaj do domu Małolacie.
-No to pa!!-wyszłam z klubu. Wracając do domu rozmyślałam. Nagle wpadłam na jakiegoś przechodnia.
-Jak łazisz?!-wrzasnęłam kiedy zobaczyłam że to Leo.
-Cześć. Też miło mi cię poznać. Jak masz na imię?
-Wal się.-syknęłam i poszłam. Coś tak krzywo szłam. On przybiegł do mnie.
-Zaprowadzę cię...
-Poradzę sobie...
-Nie. Gdzie mieszkasz?
-Tą ulicą w dół...-poddałam się. Zaprowadził mnie pod sam dom i odparł:
-Miło było. Cześć!-jaki to pozytywny człowiek.
-Nara.-burknęłam. Weszłam do domu i położyłam się spać. Założę się że jutro będę miała kaca...
RANO
Kiedy  wstałam głowa mi nawalała... Tymczasowy opiekun dał mi coś na ból głowy i dawał mi wykład o piciu alkoholu. Nie słuchałam go zbytnio więc poszłam się umyć i przebrać.

Zrobiłam to co miałam zrobić i zjawiłam się w szkole. Odłożyłam niepotrzebne mi teraz książki i poszłam do klasy. Leo tam siedział. Już nie w naszej ławce tylko z jakąś plastikową blondyną. Nagle lala szepnęła mu coś na ucho wskazując na mnie palcem. Zaczęli się śmiać. Dobrze że mu nie mówiłam o swojej tożsamości. Usiadłam w ławce i zaczęłam grzebać w telefonie.Po lekcji na przerwie siedziałam sama. On do mnie podszedł.
-Cześć. Możemy pogadać?-zapytał. Nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam z sali. Usiadłam na ławce pod klasą. On widocznie nic sobie z tego nie zrobił tylko siedział w klasie. Kiedy zabrzmiał dzwonek poszłam jak najszybciej na moje miejsce które było już zajęte przez Leondre i ten plastik. Popatrzałam na nic i usiadłam w wolnej ławce. Na lekcji czułam jego wzrok na mnie. Teraz właśnie widać jak oceniają ludzi po wyglądzie.

--------------
Hej Misie!
Jedziecie na koncert chłopaków? Ja nie :(
Jak wam się podoba to coś u góry? Mi średnio...
Dobra komentujcie bo to daje dużą wenę.
Zapomniałabym o ogłoszeniach...
W czwartek nie wiem czy będzie rozdział bo moja Luna ma wtedy operacje...
Luna to mój piesio <3
Dobra kończę kończę,
Baj!

poniedziałek, 14 marca 2016

1 '' uderzył mnie szafką i książki spadły''

-Cześć...-pożegnałam się. Kwadrans później byłam już pod szkołą. Poszłam do szafek i wyciągnęłam książki. Jakiś chłopak biegł, uderzył mnie szafką i książki spadły. Jak zawsze nie przeprosił tylko pomachał ręką. Przechodzący uczniowie mieli ze mnie bekę. Pozbierałam książki i jak najszybciej udałam się do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce. Sama... Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcję. Do sali weszła nauczycielka i zaczęła czytać obecność. Nagle w drzwiach pojawił się chłopak który mnie uderzył.
-Oo! Spóźnialski! Przedstawiam wam nowego ucznia naszej szkoły. Leondre opowiedz coś o sobie.
-Jestem Leo mam 16 lat i... I tyle.
-Usiądź ze.... Stellą. Ostatnia ławka pod oknem. Ona też oprowadzi cię po szkole.-świetnie. (poczujcie ten sarkazm xdd). Chłopak przysiadł się do mnie.
-Hej... Przepraszam za to na przerwie... Nie zauważyłem cię...
-Nikt mnie nie zauważa... Jestem przyzwyczajona...-resztę lekcji siedzieliśmy cicho.
Oprowadziłam go po szkole lecz nie odbyło sie od różnych wyzwisk. Starałam się to ignorować.
-To tyle.
-Aha... Dlaczego oni cię nie lubią?-zapytał. Pierwszy raz ktoś coś do mnie powiedział tak sam od siebie w szkole... Miałam poza nią Alex'a i Daniel'a -Muszę iść cześć...-zrezygnowałam. On złapał mnie za rękę. Od razu ją wyrwałam i pobiegłam do sali.
PO LEKCJACH
Wróciłam do domu, Nick już na mnie czekał. Odrobiłam zadania, zjadłam obiad i zaczęłam się przygotowywać na galę. Założyłam perukę Rose i przebrałam się w jej mega modne ubrania. Godzinę później byliśmy już na gali. W zasadzie to ja byłam. Zauważyłam tam... Leo?!
Niestety musiałam obok niego stać na ściance. Po tym podeszłam do jakiegoś stolika.
-Hej! Myślę że cię kojarzę...
-Wydaje ci się... Jestem Ste... Sorki, Rose. Ty to Leo...
-Tak a to Charlie. Jest ze swoją dziewczyną więc nie przeszkadzam im... Gdzie chodzisz do szkoły?
-Yyy... No...
-Gdzie chodzisz to szkoły?
-No... Nie ważne... Jak tam u ciebie?
-Bardzo fajnie. Poznałem fajną dziewczynę... Szkoda że tak nieśmiałą. Nawet nie znam jej imienia...-zamarłam. Że ja?! Ja jestem tą dziewczyną?!
-Wydajesz się bardzo miłą osobą... Dasz mi swój numer?-zapytał w prost
-Ja... ja... Znasz mnie Leo... Musisz się tylko przyjrzeć....
-My się znamy?! Naprawdę? Jak się nazywasz? Ale że tak w prawdziwym życiu...
-Nie mogę bo ty mnie... Wstydzę się siebie w prawdziwym życiu.
-Nie masz czego. Kiedy możemy się spotykać?
-Widzisz mnie codziennie w szkole. To ci wystarczy. Muszę iść...-złapał mnie za rękę-Hej... Nie uciekaj się tak... Czy ja cię źle traktuję?
-Nie... Po prostu się siebie wstydzę.
-Jesteś piękna wiesz?
-To tylko taka maska...W rzeczywistości jestem zwykłą szarą myszką...

------------
Hej Misie!
Jak wam się podoba? Mi średnio :/
Komentujcie! To wielka motywacja!!
Bajoo!

niedziela, 13 marca 2016

Prolog

~Stella~
Moje życie nie jest takie wspaniałe jak się wydaje...
Za dnia jestem zwykłą mało popularną nastolatką za to w nocy jestem Rose- wschodzącą gwiazdą modelingu. Mam 16 lat i chodzę do zwykłej szkoły w Walii. Nikt mnie nie zauważa a wręcz mnie unikają.

Dzisiejszego dna wstałam rano jak zwykle do szkoły. Po toalecie i przebraniu się zeszłam na śniadanie.

-Cześć Mamuś!
-Hej Stella! Niestety już wychodzę ale zrobiłam ci śniadanie. Menager zaraz przyjdzie.
-Nie mów tak na niego... Wystarczy po imieniu... Przecież wiesz...
-Dobrze dobrze... Luckas przyjdzie jak będziesz w szkole. Zrobi ci obiad i o 17 wyjedziecie na galę.
-No dobrze...
-Stella a może zaprosiłabyś do siebie jakiś znajomych?
-Wiesz że nikt mnie tam nie lubi...
-Słyszałam że przychodzi do waszej klasy nowy uczeń może się polubicie... Ja muszę wyjść bo zaraz się spóźnie! Pa Myszko!!

---------------------
Jak już wam mówiłam że na okrągłą liczbę będę dodawać więcej rozdziałów w tym dniu...
Wiem że 10 wypadła wcześniej ale dodaję teraz. Liczę na to że się podoba :x

Bohaterowie

*Stella Lisa Luka*
Chodzi do 2 klasy gimnazjum. Do klasy z Leo. Jest ona w szkole językowej gdzie czasem robi lekcje o Polsce. Ma ona 3 ''postacie'': szara myszka, gwiazda, imprezowiczka. W zwykłym dniu jest niepopularną dziewczyną, a wręcz popychadłem. Czasem chodzi na gale i na sesje zdjęciowe. Czasami chodzi też na imprezy wtedy jest w swoim żywiole.



-Gwiazda
Rose Mini. Musiała przybrać inne imię i nazwisko bo nie chcę fali paparazzi w szkole i swoim własnym życiu. Ubiera się pięknie i jest zawsze na topie. W zwykłym świecie zakłada czasem nawet byle jakie ubrania.

-Imprezowiczka
Zawsze po gali, jak ma doła lub z innych powodów wychodzi na imprezę. Jest tam anonimowa i nie podaje swojego imienia. Jak już to zmyślone. Facetów nie brakuje ale ona ciągle ich olewa.


*Daniel Misly*
Jest starszy od Stelli o 3 lata. Jest jej najlepszym przyjacielem i obrońcą. Z Nickiem są u niej na każde zawołanie tak samo jak ona u nich. Tacy najlepsi przyjaciele. Tylko on i Nick wiedzą o sławie Stel. To oni otwarli ją na świat. Mimo iż w szkole taka nie jest po niej to bardzo towarzyska i miła dziewczyna. Żaden się w niej nie zakochał-wiedzą jaka ona jest i że lepiej czuje się singielką.

*Alex Umbrella*
Chodzi do klasy z Danielem. Bardzo związał się z dziewczyną. Nie chce aby dziewczyna cierpiała. Chodzi z nią na każdą imprezę jaką może i tam ją pilnuje

---------------------------------
Leo i Charlie są już wam bardzo znani :x

Zaczynamy nowy blog!

To tylko takie do oddzielenia tamtego opowiadania od tego :P

sobota, 12 marca 2016

Ostatni Rozdział

Z Chloe i Charliemu na nowo się ułożyło. Pobrali się i będą żyć długo i szczęśliwie ze swoją małą córeczką. Leo z Kate bardzo się kochają. On nie wyobraża sobie bez niej życia.
Wszystkie stare rozdziały zostały zamknięte. Wszyscy zaczynają życie na nowo.


Bardzo wam dziękuję za te 10 tysięcy!
Jesteście wspaniali! Teraz zaczynamy ogłoszenia parafialne.
Będzie nowy blog.... Będzie on na tej samej stronie co teraz czytacie ;) Epilog za niedługo się pojawi... Będzie też o BaM ale troszkę w innej wersji... Myślę że wam się spodoba...
Jeszcze raz kocham was za tyle wyświetleń!! Jak wam się podoba nowy wygląd? Hit czy Kit?
Dodałam też nową muzykę... Mam teraz fazę na gitarę. Wiem że nie BaM ale czy trzeba słuchać tylko chłopców?

Kocham was moje wy koteczki! Lof ju!!
Musicie wymyślić jakąś dla was nazwę... Piszcie sugestie na dole ;)

Papa!

Rozdział LI

~Kate~
Po zakupach od razu przyjechałam do szpitala. Czekałam na korytarzu aż doktor pozwolił mi wejść. Zobaczyłam Chloe trzymającą przy sobie malutkie stworząko i patrzącą na Charliego.
-Hej Weronica!-zawołałam
-Cześć.-odpowiedział mi Charlie.
-Widzę że już wszystko oki?
-Jest wspaniale. Nawet ze sobą zamieszkamy...
-To gratuluję. Jak z małą?
-Bardzo dobrze. Jutro będę wychodzić.
-Cudownie! A mam do ciebie Chloe takie pytanie: jakie ona będzie mieć nazwisko?-zapytałam. Oni popatrzyli na siebie i Charlie odpowiedział.
-Lenehan.-odparł dumnie
-Naprawdę?-zapytała Chloe
-No i tak za niedługo się pobierzemy więc...
-Że co? Czemu ja nic o tym nie wiem?-zapytała
-No nie wiem... Dobra. Ja muszę iść zobaczyć nasz dom a ty tu wypoczywaj.-odparł
-Ty to urządzasz czy jakiś projektant wnętrz?
-Projektantka. Dobra lecę bo się spóźnię! Paa! Jutro o 10 po ciebie będę!
-Oki.-odparła, odłożyła dziecko do takiego czegoś (xd) i zasnęła. Nic tu po mnie więc poszłam do domu. Zrobiłam jakiś obiad i zjadłam go. Pojechałam też do sklepu z braniami dziecięcymi i zakupiłam bardzo dużo ubrań. Pojechałam do Charliego zostawić ich trochę. Weszłam do pięknego domu. On coś negocjował z projektantką wnętrz.
-Hej..-przywitałam się nieśmiało
-Kate! Co cię tu sprowadza?
-Kupiłam ubrania dla Weronici... Oprowadzisz mnie?
-Oczywiście.
Pokazywał mi różne pokoje. Były cudownie urządzone.










---------------
Hej misie!
Zastanawiam się czy w poniedziałek dodać bohaterów i prolog czy samych bohaterów.
Dziękuję wam za te 10 tysięcy!
Mam do was sprawę... Jest tak mało komentarzy... Czy mam przestać pisać?
Postarajcie się troszkę...
Kocham was!

piątek, 11 marca 2016

Rozdział L

Dla Weroniki! Trzymaj się cieplutko! Zrobiłam co chciałaś!!
---------------
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
~Kate~
-Chloe wychodzę na zakupy chcesz coś?-zapytałam
-Nie, dzięki.
-Jak coś to dzwoń. Paa!
-Cześć...-odpowiedziała. Planowany poród za tydzień... Trzeba ją teraz pilnować.
Poszłam do supermarketu. Będąc w dziale słodyczy zadzwonił telefon.
-Kate przyłaź!! Weronica wychodzi!!!
-Uspokój się... Za 15 minut będę.-rozłączyłam się. Zadzwoniłam najszybciej jak mogłam do Charliego.
-Zaczęło się! Jedź do naszego domu i zawieź Chloe do szpitala!
-Będę u niej za 5 minut.-odparł. Ja spokojnie wróciłam do zakupów. Charlie się nią zajmie.

~Charlie~
Wybiegłem z domu jak poparzony i wszedłem do auta. Chwilę później byłem już u Chloe.
-Ty?!-wrzasnęła
-Ja! Jedziemy do szpitala!!-odparłem i wziąłem ją na ręce. Przytyła. Na moje ręce jakieś 5 kilo.
Posadziłem ją z przodu. Ona zapięła pasy i pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Chloe załapała mnie za rękę. Chyba bardzo ją bolało. Wziąłem ją i zaprowadziłem do wskazanej przez pielęgniarkę sali.
-Mąż może zostać?-zapytała dziewczyny.
-Tak! Błagam szybciej!!-odpowiedziała. Stałem przy niej i trzymałem ją za rękę. 3 godziny później przyszła na świat Weronica. Były to bolesne godziny ale się udało. Łzy szczęścia przeze mnie leciały.
-Dziękuję... Za wszystko.-szepnęła. Ja w odpowiedzi pocałowałem ją w czoło.
-To teraz już będziesz się do mnie odzywać? Nie pytaj skąd wiem.
-Będę. Zmieniłam już o tobie zdanie Blondynie... Kocham cię...
-A ja was... To zamieszkasz jednak ze mną?
-Oczywiście.-odpowiedziała. W tej chwili wszedł doktor.
-Będzie Pani mogła wyjść już jutro z dzieckiem. Jest całkowicie zdrowe.
-Dziękuję...

----------
Hej!
Mam do was prośbę... Może wymyślicie jakąś nazwę dla was jaką będę używać np. kredki.
Pewnie wiecie o co mi chodzi... Proszę napiszcie!!
W poniedziałek pierwszy rozdział nowego ''opowiadania''! Cieszycie się?
Ja bardzo!  <3
Paa!

czwartek, 10 marca 2016

Rozdział XLIX

~Chloe~
Wpadłam do domu z płaczem. Nawet Kate zeszła na dół.
-Co się stało?
-Jestem w ciąży...
-To gratuluję! Ale czemu płaczesz?
-Bo to nie jest dziecko Charliego...-powiedziałam i zaczęłam jej wszystko opowiadać.
-... Nie chcę już zadawać się z Charliem. Nie będę się z nim kontaktować ani rozmawiać. Będę go ignorować...
-Zrobisz jak uważasz... Kiedy masz termin porodu?
-Za 2 tygodnie... Wiem że nie widać...
-No... Chłopczyk czy dziewczynka?
-Dziewczynka. Będzie się nazywać Weronica.
-Ooo... Jak słodko! Czyli TY nie będziesz się z nim kontaktować?-powiedziała podkreślając ''ty''
-Na 100%... Idę spać...
-Słodkich snów!

~Kate~
Ona nie będzie się kontaktować z Charliem ale ja będę. On bez niej nie wytrzyma. Napisałam do niego SMS'a:
Będę cię informować o wszystkich nowinkach dotyczących Chloe.
Będę ci podpowiadała jak ją do siebie znowu przekonać.
Musisz obiecać że nie popełnisz już żadnego błędu.
Nie musisz dziękować!

ODPISAŁ:
Obiecuję. Jak z nią?

No teraz leży w łóżku i chyba płacze. 
Termin ma za 2 tygodnie. Mam już plan jak ją odzyskasz.

Uwielbiam cię! Zadzwonię do ciebie to mi powiesz ;)


Zadzwoniłam i opisałam mu całą sytuację. Był zdziwiony że ja coś takiego wymyślę. 

środa, 9 marca 2016

Rozdział XLVIII

~Charlie~
Siedzieliśmy tak kilka minut w ciszy, którą przerwałem Charlie.
-Kogo jest to dziecko?-zapytałem. Ona znowu zaczęła płakać.
-Co się dzieje? Coś nie tak?
-Wszystko się wali... Przepraszam za wszystko... Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham cię i nigdy nie przestanę.-odparła i chciała iść. Złapałem ją za rękę. Ma takie delikatne dłonie...
-Nie moje?-nie odpowiadała. Zaczęła bardziej płakać.
-Przepraszam...-powiedziała. Nie wiedziałem co robić... Zostałem na ławce płacząc. Płakałem bo ona rozwaliła sobie życie. Zorientowałem się dopiero po chwili że to nic nie zmienia. Dalej ją kocham... Wstałem i rozejrzałem się. Nigdzie jej nie było. Jednak była... Szła chodnikiem. Nie miałem zamiaru do niej iść. Poszedłem więc w przeciwną stronę. Szedłem prosto przed siebie. Trafiłem na małą zatoczkę. Byłem tam kiedyś z Leo i dziewczynami. Usiadłem na ziemi pod drzewem i patrzyłem na płynącą rzekę. Chwilę później spojrzałem w bok na drugi brzeg. Zauważyłem dziewczynę łkającą i robiącą coś przy rękach. Nie wiedziałem kto i co robi, bo była za daleko. Nie chciałem do niej podejść. Zacząłem rzucać kamieniami w wodę. Myślałem o Chloe, o tym co zrobiła. Jeszcze raz się obejrzałem w stronę dziewczyny. Nie widziałem jej teraz siedzącej tylko leżącą. Bez zastanowienia pobiegłem do niej. Była to Chloe... Ona leżała i płakała. Miała zakrwawione ręce. Spojrzała na mnie błagającym wzrokiem po czym się odwróciła w inną stronę. Usiadłem obok niej. Ona momentalnie wstała i starała się biec trzymając się za rękę. Wstałem i zatrzymałem ją.
-Zostaw... Zostaw mnie!!-wrzasnęła
-Zrobiłaś sobie krzywdę...
-Zrobię sobie większą jeśli mnie nie zostawisz! Zejdź mi z drogi!-krzyknęła
-Nie zejdę. Pójdziemy razem na pogotowie...
-Nigdzie z tobą nie pójdę głupku...-powiedziała i odwróciła się w drugą stronę. Szedłem za nią krok w krok. Podeszła pod swój dom.
-Cześć!-powiedziałem nie oczekując na odpowiedź.

-------------
Misie!
Przepraszam że tak krótko ale cóż... Pracuję nad następnym bo chce aby był jak najlepszy :)
Mądrzy mnie zrozumieją :x
Bajo!

wtorek, 8 marca 2016

Rozdział XLVII

~Charlie~
Chwilę później wyszliśmy ze starego domu Chloe. Bo jej nowy dom będzie nasz!
-Idziemy do galerii?
-No dobra...-odparła. Kilka minut później byliśmy pod galerią. Weszliśmy do jednego z droższych sklepów. Oglądałem jakieś ubrania dla siebie.
-Nie wybierasz czegoś?
-Nie stać mnie Charlie...
-Ale to ma być prezent!
-Weź wyjdź.-powiedziała. Ughh... Chciałem dobrze a wyszło jak zawsze... Poszedłem za nią i po chwili ją dogoniłem.
-O co chodzi?
-Nie pasujemy do siebie... Wracam do hotelu i do pracy, Charlie...
-Nie chcesz ze mną zamieszkać?
-Nie będę ci przeszkadzała. Ja biedna ty- bogaty. Błagam będę nazywana tylko pasożytem a nie twoją dziewczyną. Przepraszam ale nie mogę...
-Uspokój się... Wszystko jest dobrze...
-Nic nie jest dobrze! Zostaw mnie! Samą!-wrzeszczała płacząc. Co w nią wstąpiło? Nie mam pojęcia... Szedłem za nią. Krok w krok. Zatrzymała się na ławce.
-Czemu taka jesteś...
-Nie twoja sprawa!
-Proszę powiedz mi...
-Jestem w zagrożonej ciąży! Wystarczy?-aha. Wolę nie poruszać tego tematu... Teraz już wszystko wyjaśnione... Przytuliłem ją... Jestem tylko ciekawy czy ze mną... Kołysaliśmy się, ona się uspokajała...

~Kate~
Kiedy Chloe i Charls wyszli Leo i ja poszliśmy z Perełką. Ten mały psiaczek jest kochany... Ciągle chodzi przy nodze Leo i ogląda się za nim... Wróciliśmy do ogrodu i puściliśmy ją ze smyczy. Niech sobie pobiega. Tylko ta zamiast biegać usiadła na kolanach chłopaka.
-Zapomniałam!!
-O czym?
-Mam jutro sprawdzian z tańca!
-To idź ćwiczyć. Proste.
-Problem w tym że muszę wymyślić własną choreografię...
-To my ci pomożemy! Prawda Pysiaczku? Prawda!-przytulał się do psa.
Poszliśmy do salonu a ja wybrałam piosenkę. Trwało to 2 godziny dzięki Leo. Pomógł mi wymyślić parę kroków. Później Leo poszedł a ja padłam na łóżko idąc spać.

poniedziałek, 7 marca 2016

Rozdział XLVI

~Chloe~
Rano obudził mnie krzyk Charliego
-Chloe?!-wrzasnął patrząc na mnie
-Yyy... Co?
-Co ty masz na brzuchu... Nie! Nie mogłaś tego robić nie ty!!-wrzeszczał. Podciągnął moją nogawkę do ud. Bardziej się przeraził.
-Dlaczego?! Po co to robiłaś?!
-Ja... Ja... Przepraszam.-odparłam po czym wstałam i poszłam do łazienki przebrać się. W pewnej chwili on wszedł. Zobaczył moje ciało poharatane... Podszedł do mnie i zaczął mnie trząść.
-Po co to robisz?!
-Zostaw mnie...
-Po co?!
-Zostaw mnie powiedziałam! Nie będę z tobą rozmawiać!!
-Będziesz... Zamknąłem nas w pokoju na klucz którego schowałem.
-Wyjdź stąd! Chcę się przebrać!-wrzasnęłam po czym on wyszedł. Wróciłam do niego po paru minutach.
-Mażesz mi w końcu powiedzieć...
-Nie.
-Kto ci to zrobił?! Mogłaś się zabić!
-Ty mi to zrobiłeś Charlie!-po tym nastała krótka niezręczna cisza...
-Dlaczego ja?
-Nie szukałeś... Nie dzwoniłeś... Nie pisałeś... Myślałam że jesteś z tą twoją nową dziewczyną... I byłeś z nią, nie okłamujmy się...
-Ja nie pisałem? Zobacz!-pokazał mi swój telefon. Nie dzwonił do nikogo tylko do mnie.
-To nie jest mój numer... Nie zmieniałam... Nie miałam pieniędzy...
-Zabiję tą małą...
-Charlie to nie ma sensu... My nie mamy sensu...
-Dlaczego tak sądzisz? Bo jesteśmy z dwóch innych światów? Pasujemy do siebie... Zostań ze mną...-powiedział i chciał mnie przytulić
-Nie wiesz jeszcze jednego... Ja się z nikim nie przytulałam... Stwierdziłam że zero czułości. Do końca...
-A wczoraj?
-Nie chciałam cię ponownie ranić... Na razie sobie odpuśćmy...
-Na ile?
-Tydzień? Muszę się stopniowo przyzwyczajać... A teraz muszę iść do siostry.
-Pójdziemy razem. Będzie tam też Leo...
-To możemy iść?
-No okey...
Po kilkunastu minutach byliśmy już w ''moim'' domu (o ile można by tak go nazwać). Siostra jak mnie zobaczyła przybiegła by się przytulić...
-Przepraszam ale ja się już nie przytulam... Za tydzień może będzie dobrze...
-Aaa... Nie wiedziałam... Jak się czujesz?
-Bywało lepiej...
-Chodź usiąść to pogadamy...-usiadłyśmy na kanapie. Opowiedziałam jej wszystko to co Charliemu. O tym że się przeprowadzamy też.
-To świetnie! Gdzie będziecie mieszkać?
-20 minut stąd. Wolf Street 21.
-To dom?
-No taak...
-Mi mówiłeś że mieszkanie!
-Bo.. To miała być niespodzianka...
-Nie wyszła ci.

niedziela, 6 marca 2016

Rozdział XLV

~Charlie~
Nie wierzę że moja Księżniczka mogła mieszkać w takich warunkach... Ważne że już nie będzie.
-Jutro nie idź do pracy...
-Muszę. Nikt na mnie nie zarobi...
-Ja zarobię. Wynająłem mieszkanie. Chciałbym abyśmy zamieszkali tam razem.
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz?
-Zamieszkamy razem w mieszkaniu. Chcesz?
-Pewnie...-powiedziała kiedy byliśmy już pod domem. Weszła.
-Charlie wróciłeś! A kto... Chloe?!
-Dzień dobry...
-Dziecko gdzie ty byłaś? Tęskniliśmy...-powiedziała przytulając ją
-Ja też tęskniłam... Mogłabym zostać na noc?
-Oczywiście kotku... Gdzie ty byłaś?
-W hotelu. Zarabiałam na siebie pracując w kawiarni... Nie jest łatwo...
-I nie będzie.-przerwałem. Poszliśmy na górę.
-Nic się nie zmieniło... Tylko ty podrosłeś.
-Chloe powiem w prost... Widzę że coś się dzieje.
-Ja po prostu jestem zaskoczona tym że mnie znalazłeś. Inaczej czuję się w twoim towarzystwie. Wydoroślałeś.
-Aha. Chcesz się przebrać?-wiedziałem że ona coś ukrywa poza tym
-Masz moje ubrania?
-Jak odeszłaś poszedłem do ciebie do pokoju i wziąłem różne ubrania. Na pamiątkę.
-Nie. Pozostanę w tym ubraniu.-powiedziała siadając na skraju łóżka. Usiadłem obok. Przytuliłem ją i położyłem się mając ją w objęciach.
-Jesteś piękna.-szepnąłem jej do ucha
-Ty też. Wyładniałeś.-odpowiedziała. Miałem w objęciach cały mój świat. Obiekt zainteresowań. Kocham ją najmocniej.
-Tęskniłem. Bardzo tęskniłem.
-Ja też. Nawet nie wiesz ile razy chciałam wrócić i cię zobaczyć.-powiedziała. Chwilę później wziąłem laptopa i włączyłem nasz koncert. Trwał on do wieczora.
-Charlie ja bym się w coś może przebrała...
-Trzymałem zawsze w szafce pod łóżkiem. Trzymaj!-rzuciłem jej pidżamę. Ona poszła do łazienki i się przebrała, umyła i wróciła do mnie.
-Mogę zadzwonić? Nie mam nic na koncie... Nie płaciłam abonamentu.
-Pewnie!-podałem jej telefon

~Chloe~
Zadzwoniłam do siostry. Musi wiedzieć że jestem u Charlsa.
-Hej Charlie! Dawno nie dzwoniłeś...
-Tu ja... Chloe... Charlie mnie znalazł. Jestem teraz u niego. Później zamieszkamy w wynajętym przez niego mieszkaniu.
-Chloe! Wróciłaś! Miałaś dzwonić... Dzwoniłaś zaledwie 5 razy...
-Przepraszam... Miałam mało pieniędzy. Nie płaciłam abonamentu.
-Kocham cię! Przyjdziesz jutro?
-Pewnie tak. Muszę kończyć. Paa!
-Paa!
Położyłam się obok Blondyna. Wtuliłam się w niego. Było mi tak dobrze...
-Dobranoc...-odparła
-Słodkich snów Kwiatuszku.-powiedziałem patrząc się na jej twarz. Kiedy się upewniłem że na pewno spała zamknąłem oczy. Ona przytulona we mnie też spała. Nie jesteśmy razem a śpimy wtuleni w siebie...

---------------------
Hej Kredki!
Mam dla was 3 sprawy...-dobrą i złą i jeszcze dobrą....
Dobra jest taka że wybiło nam 8 tysięcy!! Kocham was kredeczki!
Zła to niestety że powoli kończę pisać to opowiadanie, ale, ale...
Będę pisać nowe! To ta dobra informacja.
Będzie one na tej samej stronie co to. Czyli będziecie czytać na tej stronie.
Wydaję mi się że ok. 70 rozdziału się skończy... Już mam pomysł na nowe!
Kocham was!!

sobota, 5 marca 2016

Rozdział XLIV

~Charlie~
Szliśmy z Leondre po mieście. Ignorowaliśmy Bambino. Zrobiło się zimno więc wstąpiliśmy do kawiarni. Podeszła do nas kelnerka. Nie zwracałem na nią uwagi.
-Dzień... y.... Dobry. Oto karty-jąkała się. Ten głos... Był mi tak bliski...
-Dziękujemy.-odparłem.
-Ja poproszę zwykłą gorącą kawę. Charlie?
-Przepraszam co jest tu napisane?-zapytałem. Spojrzałem na nią. To ona...
-Chloe? Cześć to ja...
-Yyy... Chyba mnie Pan z kimś pomylił.
-Przecież widzę twoją plakietkę Chloe!
-Wydaję mi się że nie jestem tą Chloe o której Pan myśli...
-Nie wyleczyłem się jeszcze z tej miłości... Dzwoniłem... Ty nie odbierałaś. Przepraszam za to że złamałem ci serce... Ale to nie napisałem.-odparłem. Poleciała jej jedna samotna łza po policzku. Chciałem ją zetrzeć. Ona odsunęła się.
-Proszę mnie zostawić! My się nie znamy!-zabolało. Bardzo zabolało.
-Byliśmy razem nie pamiętasz? Zerwałaś ze mną kiedy całowałem się z tą dziewczyną... Przepraszam...-powiedziałem
-Nie jestem tą Chloe. Zapewniam was...
-Prawdy nie zmienisz... Może usiądziesz? Pogadamy...-powiedział Leo. Nie usłyszał odpowiedzi. Ona wybiegła z lokalu. Ja za nią. Dogoniłem ją po kilkunastu metrach. Złapałem ją za rękę.
-Dlaczego nie dawałaś znaku życia?-zapytałem. Ona usiadła na ławce. Nie chciała odpowiadać. Przytuliłem ją.
-Pamiętasz jak byliśmy tylko przyjaciółmi? Wiedziałem wtedy że udajesz bo zgrywasz twardą. Wiedziałem że mnie kochałaś... Dzwoniłem z tysiąc razy żeby powiedzieć ci że przepraszam za wszystko co zepsułem.
-Pomyliłeś...-chciała dokończyć
-Nie! To ty Chloe... To naprawdę ty...
- Tak to ja, zadowolony?! Dlaczego ze mną zerwałeś? Żyłam te 9 miesięcy sama! Bez nikogo!
-9 miesięcy i 15 dni... Liczyłem...
-Dlaczego ze mną zerwałeś?
-Ja nigdy nie zerwałem... Ta mała 9 letnia dziewczynka...
-Yhy... Na pewno...
-Nie zgrywaj twardej. Znam cię lepiej niż myślisz.
-Ughh... Przejrzałeś mnie Blo... Yyy... Charlie.
-Tak. Jak ci się żyje?
-Ciężko... Wszystko wydaję na hotel i jedzenie. Nic mi nie pozostaje...
-Pomogę ci... Idziemy się przejść?
-No dobrze...-teraz dopiero zauważyłem że jest w krótkim rękawku a pada deszcz. Oddałem jej moją kurtkę.
-Będzie ci..
-Nie będzie. Jesteś ze mną... Spełniło się moje największe marzenie.
-Wiesz która piosenka jest dla ciebie?-dodałem
-Musiałam sprzedać komputer... Nic nie słuchałam...
-Adele-Hello. Chcesz posłuchać?-przytaknęła. Słuchała w ciszy. Na końcu się popłakała. Przytuliła mnie.
-Nie wyleczyłam się Charlie...
-Kocham cię...-ona nic nie mówiła.
-Co robiłeś kiedy odeszłam?
-Siedziałem w pokoju. Nie wychodziłem na zewnątrz chyba że nagrywaliśmy coś. Byłem załamany...
-Ty miałeś mnie nigdy nie znaleźć. Miałam żyć pracą.
-A jednak znalazłem... Nocujesz dzisiaj u mnie?
-No dobrze... Ale muszę iść po walizki...
-Musimy iść po walizki Chloe...-powiedziałem. Ona zaprowadziła mnie do hotelu w którym przebywała.
-Widziałam jak mnie szukałeś... Schowałam się...
-Nikt nie chciał mi nic powiedzieć. To tu?
-Tak.-powiedziała i otworzyła drzwi. Był to chyba najtańszy pokój w tym hotelu.
-Wiem że nie jest tu pięknie ale nie stać mnie na inny pokój.-mówiła pakując się. Chwilę później oddała kluczyk do recepcji.

piątek, 4 marca 2016

Rozdział XLIII

~Charlie~
-Nie masz tu czego szukać.-odparła i chciała mi zamknąć drzwi
-O co ci chodzi?-nie odpowiadała-Kate?
-Ona już nie chce cię znać okey? Powinieneś to wiedzieć... Coś mi tu nie gra...
-Mnie też nie. Gdzie ona jest?
-Powiedziała że pójdzie do jakiegoś hotelu i znajdzie gdzieś pracę. Jak to mówiła była zapłakana... powiedziała mi że oglądała smutny film...
-Napiszę do niej SMS'a.-spojrzałem na telefon. Zauważyłem tą wiadomość
-Że co? Co ty narobiłeś?
-Ja nic! To pewnie ta mała dziewczynka...
-Idź jej szukać!
-Dobra... Dzięki za info. Jestem ci dłużny! Paa!-powiedziałem idąc. Zamówiłem taksówkę. Poprosiłem aby zawiózł mnie do wszystkich hotelów w mieście. Nigdzie nie podawano mi informacji. Załamałem się. Wróciłem do domu i zamknąłem się w pokoju. Z nikim nie rozmawiałem. Przyszedł Leo. Wszystko mu wytłumaczyłem.
-Pomogę ci ją odzyskać... Będzie dobrze, zobaczysz!
-Oby. Zostaw mnie teraz samego.

*KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ*
Charlie nie skończył z karierą. Zrobił to tylko dla Leo. Nie było już żadnych tras. On siedział i płakał. Ona starała się zapomnieć. Nie wychodziło jej to. Każdy tęsknił. Przyszedł jeden magiczny dzień. Charlie dał się namówić na wyjście na miasto z Leo. Spotkali się i wyszli.
Charlie musiał się przygotować do wyjścia. Nie wychodził nigdzie od 9 miesięcy.