wtorek, 26 kwietnia 2016

40 ''Ale potwierdziło by że się zakochałaś.''

Leo przysłał mi namiary. Miałam 2 godziny. Luz, wyrobię się. W międzyczasie potańczyłam i powygłupiałam się. Zostaję tutaj na 2 tygodnie. Może więcej może mniej. Zależy. O danej porze wyszłam z domu. Martwię się tylko czy będzie tam Charlie. Chwilę później byłam już na miejscu. Była to bardzo duża kawiarnia. Przy wejściu zobaczyłam Leosia. Pobiegłam więc do niego i dosłownie rzuciłam się na niego. Przywitaliśmy się i weszłam do oddzielnego pomieszczenia. Chłopak poszedł do toalety. Miałam sama się z tym zmierzyć. Przeszłam więc przez kilka warstw ciemnych zasłon. Znalazłam się w wielkim pokoju ze stołem i kanapami. Na jednej z nich siedział...
Charlie? Zabiję tego małego drania Leosia... Spojrzałam na chłopaka wściekłym wzrokiem. Usiadłam jak najdalej od niego.
-Hej....
-Cześć.
-Jak tam po wczoraj?
-Wspaniale. Bo bez ciebie.-uśmiechnęłam się do niego. Posmutniał. Sprawiło mi to przyjemność. On mi nie pomógł gdy leżałam na tej ławce.
-Tęskniłem za tobą...
-A ja nie. Zastanawiasz się pewnie dlaczego? Co ty mi takiego zrobiłeś? Powiem ci tylko tyle; widziałam cię na plaży z tamtą dziewczyną, widziałam też jak mi nie pomogłeś gdy leżałam na tej ławce. Nie jestem taka głupia.
-Byłem z tamtą dziewczyną bo na nią nie musiałem czekać 4 lata. To był impuls... Chciałem ci pomóc ale nie mogłem...
-Popełniłeś błąd którego nigdy nie zrozumiem. I właśnie przez ciebie zraziłam się do mężczyzn i nigdy z żadnym nie będę, przede wszystkim nie z tobą!
-Okey. Dlaczego bierzesz?
-Bo siebie nienawidzę? Bo zapominam o wszystkim problemach? Zaczęłam gdy zobaczyłam ciebie z tamtą dziewczyną. Chciałam zapomnieć o jednym problemie którego nie mogę się pozbyć.
-Dlaczego?
-Bo byłam szczęśliwa. Bo myślałam że mam kochającą osobę a myliłam się. Nienawidzę siebie. Bo to przeze mnie. Bo ci uwierzyłam... Wierzyłam we wszystko co mi mówiłeś. Miałam do ciebie zaufanie. Kochałam cię. Nawet nie wiem czy to jeszcze nie minęło. Jestem po prostu gówniarą.-zbliżył się do mnie i objął mnie. Nie zaprzeczałam.
-Myślałem że to była zwykła gra z twojej strony.
-Ale my nigdy już nie będziemy razem. Przepraszam ale nie potrafię...
-Rozumiem.-spoważniał. -To masz kogoś?
-Nie. Gdzie jest Leo?
-Umówił tylko mnie i ciebie. Reszta znajomych jest poza miastem...
-Aha.-nastała cisza. Niezręczna cisza. Wstałam więc i... Chłopak złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam w te oczy które mnie onieśmielają. Popatrzałam na jego usta. Kusiło. Baardzo. Nie Stella nie możesz. Z r a n i ł   c i ę.  Zaadoptujesz pieska i wszystko będzie wspaniale. Nazwiesz go Książe i będzie twoim chłopakiem. Co j się oszukuję... Kocham go no! Po chwili oderwałam się od jego ust niechętnie. -Tak?-zapytałam. Uśmiechnął się.
-Patrzyłaś się na moje usta.
-Ja? Nie.-spojrzał na mnie wzrokiem detektywa.
-Jeśli nawet to co z tego?-dodałam
-To znaczy że...
-Nie, nie, nie, nie, nie. Nawet tak nie myśl. To by zaprzeczało fakt że nigdy nie będziemy razem!
-Ale potwierdziło by że się zakochałaś. I co Miss Luka?-zatkało mnie. -1:0 dla mnie.-uśmiechnęłam się pod nosem -No chodź się przytul.-otworzył ręce. Podszedł 3 kroki bliżej i przytulił mnie (nie to nie miało być tak! miało być strasznie, miał być horror!!) Odepchnęłam go lekko po krótkiej chwili. -Charlie ja...

---------------
Hahahaha!♥
Miało być tak okropnie!! A wyszło inaczej :(♥
Nie poszłam dziś do szkoły- przeziębienie♥
Kończę, Mama w pokoju xdd♥
Paa!♥
P.S.♥
Dzięki za komentarze! Teraz niech będzie tak codziennie!♥

3 komentarze:

  1. Mega! Czekam na nexta :* wstaw szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana rozdziały cudowne 💕 tylko mogłyby być dłuższe, bo są mega ciekawe. Pozdrawiam i życzę weny 💓

    OdpowiedzUsuń
  3. Heloł Its me twój kochanek XDDDD
    Wspaniały rozdział jak zawsze... nom
    Charlie dupku wszystko psujesz...
    Ja tam bym wolała tego pieska.
    Oj leło jaki podstep.
    A chciałam w tym rozdziale Daniela i Alexa... Ja ich kocham!!! Moje goryle....
    Czekam na next.
    Zdrowiej szybko.
    ,, mama w pokoju" i nie ma pytań lol
    KOCHAM I pozdrawiam :) 💕💟�💝💗�

    OdpowiedzUsuń