środa, 13 kwietnia 2016

29 ''Jak się bawicie?''

Wyszłam od Leo chwilę później. Pod domem spotkałam nadchodzącego Charliego. Podbiegłam do niego i przytuliłam się. Plan był taki że pójdziemy przez park aż na plażę. Szliśmy i rozmawialiśmy. Przechodziliśmy przez park obok boiska do piłki nożnej. Chłopcy którzy grali zatrzymali się i zaczęli machać, gwizdać i wołać mnie. Ja uśmiechałam się i odmachiwałam. Charlie patrzał się na mnie tak jakoś dziwnie. Zazdrość. Przeszliśmy obok i się zaczęło:
-Ale ty nie możesz tak...
-Dlaczego? Jestem singielką.-ten chyba się wkurzył. Zatrzymał się i stanął przede mną:
-Czy będziesz moją dziewczyną?-zrobił to tak banalnie że aż słodko.
-Oczywiście że tak.-przytuliłam go.  Zrobiłam dzióbka w jego stronę. On spojrzał się na mnie i pocałował mój nosek. Uśmiechnęłam się, złapałam go za rękę i poszliśmy. Na plaży spotkaliśmy Leo i Marikę. Dziewczyna wyrosła. Piękna jest. Wow. Dosiedliśmy się do nich. Ściągnęłam koszulkę, było mi gorąco. Leo patrzał się na mój brzuch. Fuck! Zapomniałam...
-Co ci się stało w brzuch?
-Miałam grypę. Schudłam trochę...-spojrzałam na Charliego wzrokiem ''!Ratuj!''
-Trochę?! Stella wyglądasz jak anorektyczka!
-Bez przesady...
-Wiecie że jesteśmy parą?-kace Charlie♥
-Tak? Gratuluję!!-krzyknął Leo
-To może będziecie u siebie nocować? Tak na ostatni wolny wieczór... Ja ze Stellą zrobimy sobie babski wieczór...-zaproponowała Marika
-Dobry pomysł! A teraz może pogramy w siatkówkę?-powiedział Charlie
-No okey..-powiedziałam. Graliśmy parami. Ja i Charlie na Leo i Marikę. Nikt nie liczył punktów więc nie wiadomo kto wygrał. Gra była zawzięta. Trwała dobrą godzinę.  Była świetna zabawa. Rozeszliśmy się w swoje strony. Po krótkiej rozmowie z Mariką uznałam że jest fajna. Inna niż wcześniej. Gdy weszłyśmy do domu mamy nie było. Znowu. Popędziłyśmy na górę i założyłyśmy nasze onesie. Mama kupiła nam je dawno, leżało tylko w szafie i czekało na swoją kolej. Zrobiłyśmy sobie zdjęcie i wysłałyśmy do chłopaków z dopiską: Jak się bawicie?


W czasie czekania włączyłam jakiś film. Marika zamówiła średnią pizzę z wieloma dodatkami.
Przyszła ona po 30 minutach.  Marika zapłaciła i przyszła na górę.
-Pizza jedzie!-wrzeszczała i biegała po pokoju. Ja śmiałam się. Usiadła na łóżku obok i otworzyła jedzenie. Miałam trochę mdłości... Już nie muszę się męczyć, muszę dużo jeść żeby być zdrowa.
-Powiedział ci Leo czemu był taki... Inny?-zapytałam spojrzałam się na nią a ona trochę posmutniała
-Tak. Ci chłopcy... Ugh... Zmieńmy temat. Planujesz już studia?
-No... Chcę być dalej tą modelką ale chciałabym iść na taniec.
-Tańczysz?-naprawdę nie wiedziała?  Przecież to wie prawie każdy.
-No tak. Jazz. Lubię to ale trzeba mieć formę.-spokojnie przełknęłam malutki kawałeczek pizzy. Było mi ciężko ale chcę być silna. Muszę być. Dlaczego zawsze muszę być podatna na czyjeś sugestie? Nie chciałam znów uciekać ale musiałam. Nie chciałam iść na galę ale musiałam. Chciałam się odezwać do chłopców ale nie mogłam! Wszyscy mi rozkazują! Modeling to jedyna rzecz którą sama wybrałam. Życie jest denerwujące. Po moich rozmyśleniach pooglądałyśmy film i około 1 rano poszliśmy spać.
*RANO*
Obudziłam się o 7.30. Brawo! Zamiast po prostu sobie pospać ja musiałam wstać o tej głupiej godzinie. Stwierdziłam że nic tu po mnie, więc przebrałam się i... Po prostu poranna rutyna.


Wzięłam do ręki jabłko i wyszłam z domu. Zostawiłam oczywiście karteczkę ;)
Nie wiedziałam gdzie chłopcy nocowali. Było losowanie. Ene due rike fake... Wypadło na Deviresów.  Pobiegłam do ich domu i weszłam bez pukania. Leo pozwolił. Pani Victorii nie było więc weszłam na górę bez przywitania. To co tam zobaczyłam mnie zamurowało.

---------
BUAHAHAHAHA!
Mój plan się spełnia! Bójcie się!
No naprawdę będzie źle, ale ja lubię takie kłótnie i pogodzenia których u mnie
może nie być ♥
No ale jest oki. ♥
Przyszły do mnie kuzynki których nie cierpię.
Mają po 8 lat i CIĄGLE drą swoją mordę.
Moja siostra ich nie lubi (tak samo jak ja ale ja baardziej)
ale musi z nimi rozmawiać. Są okropne.
Siedzą na balkonie i wrzeszczą. Ich mama przychodziła do nas
ale to pół biedy, teraz często przychodzi z nimi. A, jak przynosi jakieś cukierki (czy coś tam xdd)
to tylko dla Natalii -.-
Z Natalą się zgadałyśmy i powiedziałyśmy że mają nie przychodzić.
Kurde ja rozumiem że wychowują się bez taty ale niech do nas nie przychodzą!
Naprawdę są OK-RO-PNE.  (specjalnie przy nich nie dawałam serduszek)
Uuuuu.... Rozpisałam się.♥
Kończę z wami! (hahaha)♥
Baaj!♥

2 komentarze:

  1. Ejj ma być wszystko ok, choć lubię takie nagłe zwroty akcji 😂😂 Życzę weny i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością 💕💕💕

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Super rozdział. Co ona zobaczyła?? Czekam na next. Życzę weny.
    A kuzynki po prostu olej. Taaaa i ten mój zapłon

    OdpowiedzUsuń